Zdaniem Łukoilu, największego prywatnego rosyjskiego koncernu energetycznego, należące do Rosji arktyczne pokłady ropy i gazu wystarczyłyby np. do zaspokajania potrzeb gospodarki amerykańskiej przez dziewięć lat.
— Pokłady są gigantyczne. Jest tam 100 mld baryłek surowca — twierdzi Leonid Fedun, wiceszef koncernu.
W 2006 r. USA skonsumowały 7,5 mld baryłek ropy i 4 mld baryłek ekwiwalentu gazu.
Rosja, która jest drugim po Arabii Saudyjskiej dostawcą ropy, chce zwiększyć wydobycie w rejonie Oceanu Arktycznego. Powodem jest zmniejszanie się pokładów w zachodniej Syberii.
— Sprzyja nam globalne ocieplenie. Dzięki niemu łatwiej nam dotrzeć do dotychczas niedostępnych miejsc — mówi Leonid Fedun.