Małe piwo się przelewa

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2014-08-21 00:00

Kufel Żywca jest w połowie pusty, innych graczy — w połowie pełny. Regionalni piwowarzy wprost tryskają optymizmem.

Drugi gracz na naszym rynku piwa, Grupa Żywiec (GŻ), pokazał wczoraj półroczne przychody — 1,54 mld zł wobec 1,69 mld zł rok wcześniej, i zysk netto (przypadający na udziałowców jednostki dominującej) — 27,8 mln zł wobec 73,9 mln zł przed rokiem. Ujawnione przez spółkę dane potwierdzają też duże zwolnienia, o których pisaliśmy jako pierwsi. W ciągu 12 miesięcy (do czerwca) grupa ograniczyła zatrudnienie o 640 osób. GŻ podaje, że w pierwszym półroczu pod względem wolumenu rynek piwa wzrósł, choć nieznacznie — bo o 0,7 proc.

FOT. RGB Stock
FOT. RGB Stock
None
None

Skurczył się natomiast w ujęciu wartościowym — o 0, 5 proc. „Spadek krajowej sprzedaży piwa w pierwszym półroczu spowodowany był głównie złymi warunkami atmosferycznymi oraz słabszym wzrostem gospodarczym, o którym świadczą wysoki poziom bezrobocia oraz negatywne nastroje klientów” — czytamy w raporcie spółki. Dokładnie to samo spółka pisała w raporcie sprzed roku.

— W przeciwieństwie do ubiegłego roku, w którym zmagaliśmy się z długą i mroźną zimą, a potem dokuczliwymi upałami, które wbrew pozorom wcale spożyciu piwa nie służą, tegoroczny sezon rozpoczął się wcześnie, a pogoda raczej dotychczas sprzyjała branży piwnej. Mamy nadzieję, że browarom uda się odrobić nieco strat z ubiegłego roku, kiedy to rynek skurczył się niemal o 3 proc. [pod względem wolumenu według danych Głównego Urzędu Statystycznego — red.] — mówi Wojciech Mrugalski, kierownik ds. komunikacji w Kompanii Piwowarskiej (KP).

Jak poszło KP w pierwszym półroczu, nie wiadomo. Ostatnie dane ujawnione przez spółkę dotyczą roku obrotowego zakończonego w marcu 2014 r. Wówczas lider naszego rynku piwa pokazał 8-procentowy spadek sprzedaży.

— Tylko w drugim kwartale nasza sprzedaż wzrosła o 7 proc. przy średniej dla branży na poziomie około 3 proc. — twierdzi Wojciech Mrugalski. Powołując się na dane wolumenowe z GUS, podaje, że pierwsze półrocze 2014 r. rynek zamknął wynikiem lepszym od zeszłorocznego o około 2 proc. Pierwsze sześć miesięcy tego roku chwalą sobie też małe browary.

— Sprzedaliśmy o kilka procent więcej niż rok wcześniej. Zima była krótka, więc sezon szybko się rozpoczął. Nastroje konsumenckie są dobre i się nie pogarszają, a zainteresowanie regionalnymi piwami stabilnie rośnie. Powiększa się więc także grupa naszych klientów — mówi Andrzej Olkowski, szef Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich. Marek Jakubiak, właściciel Browarów Regionalnych Jakubiak, mówi wręcz o rekordzie.

— Tylko Browar Ciechan sprzedał o 10 proc. więcej piwa, a cała grupa — o 25 proc. więcej. Rozumiem jednak, skąd takie wyniki dużych graczy — ich sprzedaż znalazła się pod sufitem. My możemy zwiększać dostępność produktów, oni już nie. Mogą więc być wrażliwi nawet na najmniejsze wahania pogody. Z drugiej strony, złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek u spódnicy — komentuje Marek Jakubiak. Zdaniem Wojciecha Mrugalskiego, wzrost rynku o 0,8 proc. w ciągu ostatnich 12 miesięcy to dobry prognostyk.

— Wydaje się, że po znacznych zwyżkach w ciągu ostatniej dekady i rekordowym 2012 r. roczna konsumpcja piwa w Polsce ustabilizowała się na poziomie około 96 litrów per capita (versus 98 litrów w 2012 r.) i potencjał wzrostu rynku pod względem wielkości sprzedaży jest już dość ograniczony — uważa Katarzyna Borucka, dyrektor ds. korporacyjnych w GŻ. [MICH]