Marek Falenta, niegdyś znany biznesmen, kontrolujący wiele firm m.in. giełdowych, został we wtorek prawomocnie skazany na 2,5 roku bezwzględnego więzienia za zlecenie podsłuchów polityków i biznesmenów.

— Ustalenia sądu pierwszej instancji w tzw. aferze taśmowej są prawidłowe — orzekła Dorota Tyrała, sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, i utrzymała wyrok sądu pierwszej instancji. Przypomnijmy, skazując Falentę sąd uznał, że był „jedynym pomysłodawcą przestępczego procederu” i „wyłącznym dysponentem nagrań” oraz że „naczelną i pierwotną motywacją w tej sprawie była chęć wzbogacenia się”. Utrzymane zostały także wyroki wobec pozostałych oskarżonych. Krzysztof Rybka, szwagier Marka Falenty, został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywnę. Taki sam wyrok dostał Konrad Lassota, jeden z kelnerów instalujących podsłuchy.
Drugi z kelnerów — Łukasz N., który współpracował z policją i prokuraturą, musi zapłacić 50 tys. zł, sąd odstąpił od ukarania go. Sąd orzekł także przepadek pieniędzy, które otrzymali kelnerzy za przekazanie nagrań, w przypadku Łukasza N. to 92,5 tys. zł, a Konrada Lassoty — 27,5 tys. zł. Afera taśmowa wybuchła 14 czerwca 2014 r., gdy „Wprost” opublikował zapis nielegalnie nagranych rozmów: Marka Belki, ówczesnego prezesa NBP, z Bartłomiejem Sienkiewiczem, ówczesnym ministrem spraw wewnętrznych, oraz Sławomira Nowaka, wówczas ministra transportu, z Andrzejem Parafianowiczem, wówczas wiceministrem finansów.
Podczas wtorkowej rozprawy sędzia uznała za niezasadne nieprzydatne dla sprawy i obliczone na przedłużenie postępowania liczne wnioski dowodowe obrony. Chciała m.in., by sąd zwrócił się do służb specjalnych o odtajnienie materiałów dotyczących kontaktów Falenty z nimi, a także wyjaśnił sprawę nowych nagrań, ujawnionych w 2017 r. Marek Małecki, obrońca Falenty, oświadczył, że jego klient „nie popełnił zarzucanego mu czynu”, i zapowiedział kasację do Sądu Najwyższego oraz wniosek o wstrzymanie wykonania kary.
Zapytany przez PAP, kto w takim razie go popełnił, odparł: „Wszystko wskazuje, że kelnerzy, ale z czyjego podszeptu, tego nie wiemy”. Afera taśmowa dotyczy nagrywania w latach 2013-14. osób z kręgów polityki i biznesu w dwóch restauracjach. W sumie podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalono rozmowy ponad 100 osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. poważny kryzys w rządzie Donalda Tuska.
JUŻ PISALIŚMY
„PB” z 25 czerwca 2014 r.
Opublikowaliśmy wyniki naszego dziennikarskiego śledztwa wskazujące, że Marek Falenta może stać za aferą taśmową. Śledczy doszli do takiego samego wniosku.