Lada dzień zaczną się roszady w zarządzie KGHM. Prezesem zostanie człowiek, który nie podoba się załodze.
Decyzja już zapadła, ale formalnie zostanie podjęta na pierwszym posiedzeniu nowej rady nadzorczej. Z informacji „PB”, potwierdzonych w dwóch niezależnych źródłach, wynika, że już 25 lutego Marek Trawiński przejmie stery KGHM. Ireneusz Reszczyński, który obecnie kieruje firmą, ma zostać w zarządzie na stanowisku wiceprezesa.
Jeśli wziąć pod lupę ostatnie tygodnie w karierze Marka Trawińskiego, to oddelegowanie go z rady do zarządu KGHM nie jest niczym dziwnym. Niespełna dwa tygodnie temu, w dniu ogłoszenia przez resort skarbu krótkiej listy kandydatów do rady miedziowego koncernu, Trawiński został pozbawiony stanowiska prezesa w przedsiębiorstwie wodociągów we Wrocławiu. Funkcję tę pełnił od 2004 r., ale rada odwołała go nagle bez podania przyczyny. Mógłby łączyć kierowanie wodociągami z członkostwem w radzie KGHM, ale — minister skarbu ma wobec niego bardziej ambitne plany.
Niewykluczone, że pokieruje spółką na stałe. Przypomnijmy, że Krzysztof Skóra, były prezes KGHM, karierę w spółce zaczynał podobnie. Oddelegowano go do zarządu z rady koncernu, a wkrótce został jego prezesem.
Przeszłość zawodowa Trawińskiego wiąże się z KGHM. W 1999 r. był członkiem rady koncernu, a niedługo potem prezesem spółki zależnej Energetyka.
Czy jego kandydaturę poprze załoga?
— Prezesem powinna zostać osoba, która zna specyfikę górnictwa. Żaden z przedstawicieli ministra w radzie nie ma stażu górniczego. Obawiamy się, że nowy prezes będzie tylko administratorem — mówi Ryszard Kurek, członek rady z ramienia załogi i wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
W KGHM trwa oczekiwanie na zmiany, które rozpoczną falę odwołań z zarządów kilkudziesięciu spółek zależnych.