» Weź udział w czacie z prezesem PKO BP Zbigniewem Jagiełłą
Ostatniego dnia maja 2021 r. wchodzi w życie nowy regulamin supermarketu funduszy inwestycyjnych mBanku. Zawarte w nim zmiany koncentrują się na profilu ryzyka klientów.
„Zmiany te nie zwiększają twoich obowiązków, ani nie zmniejszają twoich uprawnień” – przekazał klientom pasiasty bank.
Czy jednak na pewno? Za czysto kosmetyczne można uznać dodanie klauzuli o tym, że przed skorzystaniem z supermarketu klient zostanie poproszony o wypełnienie ankiety MiFID. Od dawna są one podtykane klientom instytucji finansowych po to, by określić ich profil ryzyka i tym samym ustalić czy dany produkt inwestycyjny jest dla nich odpowiedni.
W regulaminie jest jednak zmiana naprawdę rewolucyjna. Nie tylko w skali mBanku, ale całego polskiego rynku. Bank zastrzega sobie prawo do odmowy sprzedaży funduszy poszczególnym klientom.
„Pamiętaj, że nie możesz nabywać jednostek lub tytułów uczestnictwa, które są sprzeczne z twoim profilem. Bank odrzuci takie zlecenie. Anulujemy zlecenia stałe lub zlecenia z datą przyszłą, które są niezgodne z twoim profilem” – głosi nowy regulamin.
Profil ryzyka klientów jest pochodną interpretacji ankiety wprowadzonej unijną dyrektywą MiFID. Nałożyła ona na instytucje finansowe obowiązek sprawdzania czy dany produkt inwestycyjny jest odpowiedni dla poszczególnych osób. Regulacja jest jednak dość płynna. Bank, TFI, dom maklerski, firma doradcza ma obowiązek zaproponowania klientowi wypełnienie ankiety, klient nie ma jednak obowiązku jej wypełnienia.
W interesie najmniej doświadczonych
Każda instytucja finansowa ustala pytania w ankiecie MiFID według swojego uznania i według swojego uznania je interpretuje, dzieląc klientów na grupy o określonym profilu ryzyka. Nowy regulamin supermarketu mBanku sprowadza się więc do tego, że bank będzie według swojego uznania decydował o tym czy pozwolić komuś inwestować w dany fundusz, czy nie.
Marek Piotrowski, dyrektor departamentu inwestycji mBanku, stara się łagodzić taką interpretację. Wyjaśnia, że w nowej wersji regulaminu jest rozróżnienie na fundusze zgodne, niewystarczające i sprzeczne z profilem klienta. Blokowane będą transakcje dotyczące tylko tych „sprzecznych”, jako najbardziej skrajnych w stosunku do wiedzy i doświadczenia klienta.
Na koniec marca 2021 r. taką kwotę mieli ulokowaną w funduszach inwestycyjnych klienci indywidualni mBanku. Pieniądze te były ulokowane w produktach różnych TFI, ale gdyby stworzyć z nich jedno TFI, byłby to drugi gracz na rynku. Większe byłoby tylko PKO TFI.
W przypadku funduszy z grupy „niewystarczającej” dla profilu ryzyka klienta, zostanie utrzymany mechanizm ostrzegania klienta, że sięga po instrument spoza swojego profilu ryzyka. Sama transakcja nie zostanie jednak zablokowana. Taki mechanizm to dotychczas powszechna praktyka rynkowa. Zarówno w mBanku, jak i innych podmiotach rynku finansowego nikt się dotychczas nie bawił w rozróżnianie skali niedopasowania produktu do profilu ryzyka osoby, która chciała go nabyć. Jeśli klient się uparł i potwierdził, że robi to na własne ryzyko, mógł zainwestować we wszystko. Dlaczego zatem mBank wprowadza zmianę?
- Okoliczności trochę się zmieniły. Mamy realnie zerowe stopy procentowe i 4-procentową inflację. W tej sytuacji na rynek inwestycyjny wchodzi wiele osób bez doświadczenia w tym zakresie. Często skuszonych wysokimi historycznymi stopami zwrotu, np. przypadającymi na ostatnich 12 miesięcy, czyli dokładnie od najniższych poziomów po wybuchu pandemii. Ruch chroniący najmniej wyedukowanych klientów przed najbardziej ryzykownymi decyzjami wydaje się więc zasadny – wyjaśnia Marek Piotrowski.
Wszystko zostaje po staremu
W innych dużych bankach chętnych do całkowitego zablokowania możliwości nabywania produktów inwestycyjnych niezgodnych z profilem ryzyka klientów raczej nie widać.
- Bank nie planuje takich zmian. Klienci w trakcie dokonywania transakcji każdorazowo są ostrzegani, jeśli nie jest ona zgodna z ich profilem ryzyka lub sytuacją finansową. Natomiast finalna decyzja o zakupie funduszu należy do klienta – informuje Grzegorz Culepa z biura prasowego PKO BP.
- Rozwiązanie w tym kształcie – przekazanie klientowi wyraźnej informacji o ryzyku oraz uzyskanie równie wyraźnej deklaracji o chęci zrealizowania dyspozycji – wydaje się wystarczające i bank nie bierze obecnie pod uwagę wprowadzania dodatkowych restrykcji – podkreśla Piotr Święcik, dyrektor ds. rozwoju oferty i wsparcia sprzedaży w biurze maklerskim Banku Pekao.
Odpowiedzi Santander Bank Polska nie udało nam się uzyskać. ING Bank Śląski uchylił się zaś od jednoznacznej odpowiedzi o możliwość automatycznego odrzucania zleceń niezgodnych z profilem ryzyka klientów.
- W sytuacji, gdy klient z własnej inicjatywy wybiera fundusz spoza swojego rynku docelowego, na każdym etapie transakcyjnym - od notowań do finalnej akceptacji - ostrzegamy o ryzyku związanym z takim wyborem – zaznacza Joanna Majer-Skorupa, zastępca rzecznika prasowego ING Banku Śląskiego.
Zresztą nawet w mBanku będzie można zainwestować w dowolny fundusz. Wystarczy po prostu nie wypełnić ankiety MiFID. Bank będzie ostrzegał takich klientów, że bez wypełnionej ankiety nie jest w stanie określić czy dany fundusz jest dla danej osoby odpowiedni i zachęcał do wypełnienia ankiety. Samych transakcji nie będzie jednak blokował.
Możliwy mały poślizg
31 maja 2021 r. jako data wejścia w życie nowego regulaminu funduszy inwestycyjnych mBanku nie jest tożsama z samym rozpoczęciem blokowania transakcji.
„Datę od kiedy będą obowiązywały nowe zasady, podamy na naszej stronie” – przekazał bank klientom.
Opóźnienie w stosunku do formalnego wejścia w życie nowego regulaminu nie będzie jednak duże.
- Zgodnie z prawem informację o zmianie regulaminu musimy przekazać z odpowiednim wyprzedzeniem. W trosce o bezpieczeństwo klientów chcemy zmian dokonać jak najszybciej, prawdopodobnie pod koniec drugiego kwartału 2021 r. – informuje Marek Piotrowski.