Pisząc rok temu, czego możemy spodziewać się po 2025 r., zwracałem uwagę, że „niezmiernie istotnym wydarzeniem 2025 r. będzie zaprzysiężenie w styczniu nowego prezydenta USA Donalda Trumpa. Należy oczekiwać, że wywróci niejeden stolik międzynarodowych relacji. Szykujmy się zatem na intensywne pierwsze tygodnie nowego roku”.
Dziś można śmiało stwierdzić, że niestety ten scenariusz się potwierdził. Intensywne tygodnie okazały się intensywnymi miesiącami, a geopolityczny efekt domina trwa. Wpływ polityki i decyzji prezydenta Donalda Trumpa na naszą rzeczywistość polityczno-gospodarczą wciąż jeszcze przed nami. Chodzi m.in. o nową amerykańską strategię bezpieczeństwa i dążenie do pokoju w Ukrainie za wszelką cenę. Tymczasem — według statystyk Google'a, czyli z corocznego zestawienia pytań zadanych wyszukiwarce — w 2025 r. Polaków najbardziej nurtowało, ile kosztuje F16 (co jestem w stanie zrozumieć jako pokłosie tragicznej katastrofy lotniczej oraz sytuacji geopolitycznej i konieczności dalszego dozbrajania polskiej armii), ale również... ile palców ma kot, ile kolan ma koń oraz ile miejsc znajduje się w Tauron Arenie i czym w zasadzie jest snus. W obliczu prawdziwych globalnych wstrząsów to jest polska rzeczywistość na poziomie powszechnym. Właśnie dlatego wejście w rok 2026 wymaga chłodnej głowy i strategicznego planowania.
Świat: dyplomacja w cieniu wojny, gospodarka w cieniu protekcjonizmu
Nieustannie życzę sobie i wszystkim czytającym ten tekst, aby nadchodzący rok przyniósł zawieszenie broni w wojnie Rosji przeciw Ukrainie. Dziś wciąż nie wiadomo, na czyich warunkach to się odbędzie. USA za wszelką cenę chcą doprowadzić do pokoju — na szczęście Europa zdaje sobie sprawę, że długotrwały pokój jest możliwy tylko wtedy, gdy będzie sprawiedliwy (co to naprawdę znaczy dla Ukrainy to osobna kwestia). Rosja wyraźnie ściga się z czasem, mobilizując wszelkie zasoby — militarne, polityczne i propagandowe, by wymusić korzystne dla siebie rozwiązanie.
Równocześnie świat wchodzi w okres rosnącego protekcjonizmu gospodarczego. Prezydent Trump powraca do narracji, że przyszłość buduje się nie na handlu, lecz na barierach celnych. Krótkoterminowo może to przynieść zyski wybranym branżom, długoterminowo jednak spowalnia globalny wzrost i zwiększa koszty dla konsumentów. Dla Polski — gospodarki otwartej i silnie eksportowej — to poważne wyzwanie. Korzystnie i optymistycznie widać bliski efekt wydatków związanych z KPO oraz malejących stóp procentowych. Oby miało to pozytywny wpływ na zbyt niskie od lat inwestycje firm, chociażby w transformację cyfrową.
Na globalnej mapie finansowej ważnym wydarzeniem będzie przystąpienie Bułgarii do strefy euro, co ponownie rodzi pytania o polską drogę do unii walutowej. Jednocześnie USA mają zamiar opuścić WHO, zmuszając świat do redefinicji architektury zdrowia publicznego.
Europa: próba przebudzenia śpiącego giganta
Unia Europejska próbuje odpowiedzieć na rosnące napięcia geopolityczne i konkurencję technologiczną m.in. największym w historii pakietem regulacyjnym. Nowe przepisy — od European Innovation Act przez Cloud & AI Development Act aż po Circular Economy Act — mają przywrócić Europie pozycję równorzędnego gracza wobec USA i Chin.
To ambitne plany, ale sedno problemu się nie zmienia — za mało współpracy, za mało innowacji oraz inwestycji w najnowsze technologie. Europa, nasz region i nasza ojczyzna, ma talenty, rosnący kapitał i wiedzę — brakuje nam jedności i determinacji. Zarówno w kwestiach gospodarczych, jak też bezpieczeństwa. Warto przypomnieć słowa premiera Donalda Tuska wypowiedziane podczas Warsaw Security Forum w 2025 r.: „Europa ma wszystko, żeby wygrać wojnę w Ukrainie — wojnę możemy przegrać jedynie w sferze mentalnej”. W tym kontekście polska debata o wzmocnieniu inwestycji powinna być coraz bardziej pragmatyczna — róbmy to razem i bliżej biznesu. Dobrze wszystkim — i politykom, i ludziom gospodarki — zrobiła akcja SprawdzamyMy. To pierwszy od lat realny akt współpracy wokół deregulacji i lepszego prawa. Mieliśmy zaszczyt uczestniczyć w tej inicjatywie i liczę, że na samej poprawie regulacji ten ruch się nie skończy i zacznie on wypracowywać również strategiczne rekomendacje dotyczące kierunków rozwoju państwa.
Warto pamiętać o lekcji Włoch — kraj, który przeżył spektakularny cud gospodarczy w latach 60. i wczesnych 70. ubiegłego wieku, później na dekady ugrzązł w stagnacji z powodu politycznego chaosu, krótkowzroczności i braku strategicznej ciągłości. Przykładów osiadania na laurach jest dużo. Można i należy uczyć się na błędach innych, a nie czekać na własne.
Polska: inwestycje odmieniane przez wszystkie przypadki
Zawsze znaczące inwestycje publiczne są impulsem dla gospodarki i zachęcającym sygnałem dla sektora prywatnego. W 2026 r. zaczynają się projekty, które na lata zmienią mapę gospodarczą kraju. Rusza budowa Portu Polska (dawny CPK), tworząc impuls dla branży budowlanej i całej infrastruktury transportowej. Równolegle rozpoczyna się budowa pierwszej polskiej elektrowni atomowej, która — jeśli wszystkie etapy zostaną zrealizowane — w latach 30. stanie się fundamentem bezpieczeństwa energetycznego państwa. Ponadto zarówno w działaniach Ministerstwa Finansów, jak też niedawno ogłoszonej strategii Polskiego Funduszu Rozwoju pojawiają się już nie tylko słowa „musimy zwiększyć poziom inwestycji”, ale również coraz bardziej konkretne plany: jak to zrobić, w co inwestować, czy i z jakich funduszy korzystać. To dobry prognostyk zarówno dla gospodarki jako całości, jak też poszczególnych firm — większych, ale też coraz mocniej dochodzących do głosu polskich scale-upów (ElevenLabs, Iceye) i start-upów.
Musimy przyspieszyć z inwestycjami i technologiczną modernizacją, aby zdefiniować nowe wektory wzrostu PKB. Warto przypomnieć, że są do tego konieczne:
- Plan gospodarczy wykraczający poza jedną kadencję. Bez tego ryzykujemy polską wersję włoskiej stagnacji.
- Stabilne zasady gry, przewidywalność i długofalowe zachęty do lokowania kapitału w kraju.
- Robotyzacja, automatyzacja i inwestycje w B+R. Tylko w ten sposób można zrównoważyć rosnące koszty pracy i energii.
Rok 2026 to czas rozpoczynania nowych projektów, redefinicji globalnych zasad i testowania europejskiej jedności. Jeśli postawimy na technologię, inwestycje i stabilność, możemy wejść do grona liderów nowej gospodarki europejskiej, a później na stałe zagościć w G20. Oby tak się właśnie stało i pytanie, ile palców ma kot, było naszym największym problemem.
Od stycznia 2023 r. jest partnerem zarządzającym i prezesem PwC w Polsce, w której pracuje ponad 5 tys. osób. Mijający rok to etap zwiększania kompetencji technologicznych PwC, w tym opartych o rozwiązania AI, a także okres wzmocnienia fundamentów działalności: audytu, doradztwa podatkowo-prawnego i transakcyjnego.
