Przez ostatnie lata wydawało się, że na rynku rowerów miejskich żwawo pedałuje tylko jedna spółka — Nextbike, kontrolowany przez giełdowe Cam Media. Firma szybko zdobyła kontrakty na budowę i zarządzanie wypożyczalniami rowerów w kilku największych miastach w Polsce i rozpędza się z roku na rok. Nikt już jednak nie mówi, że będzie pedałować tylko z górki. Na horyzoncie pojawił się bowiem potężny rywal z Francji. W ruch idą zatem łokcie, pompki i kije w szprychach. Stawką jest dominacja na rynku i zyski liczone w milionach.



Łódzki finisz
Rywal znad Sekwany to BikeU, jeden z trzech podmiotów startujących w przetargach w Polsce (jest jeszcze lokalny WiM, operator z Rzeszowa, mający również kontrakt w Toruniu). Nextbike ściera się z nim w Łodzi, gdzie 4-letni kontrakt wart jest nawet ponad 3 mln zł rocznie.
— Łódzki przetarg na 1 tys. rowerów jest największym wydarzeniem w branży w tym roku i jednocześnie kluczowym dla układu rynku — przyznaje Marcin Jeż, dyrektor zarządzający i zarazem mniejszościowy udziałowiec BikeU w Polsce. Większościowy pakiet BikeU ma francuski Egis, operator infrastruktury drogoweji rowerowej w 16 krajach.
W Polsce Egisowi, rywalizującemu z wyrosłą z niemieckiego rynku firmą Nextbike, nie jest łatwo. Największe miasta to domena spółki portfelowej Cam Mediów. BikeU zdobył kontrakty w Bielsku-Białej, Szczecinie i Bydgoszczy. W tym roku powalczy jeszcze w przetargach na rowery w Kielcach i rozbudowę oraz usługi operatorskie w Poznaniu. Kilka miast, m.in. Radom, Suwałki czy Zielona Góra, dopiero myśli o wypożyczalni.
BikeU ma jednak świadomość, że przegrana w mieście Hanny Zdanowskiej znacznie odsunie w czasie cel, jakim jest rentowność. — Teoretycznie możliwe jest przejęcie zarządzania siecią zbudowaną przez konkurencję, w praktyce jest to bardzo trudne — przyznaje Marcin Jeż. BikeU skutecznie zaskarżyło dużo niższą, łódzką ofertę Nextbike’a do KIO.
W rewanżu spółka Cam Mediów odwołała się do łódzkiego sądu okręgowego i argumentuje, że może pozwolić sobie na niższą cenę, bo ma zapewniony wieloletni kontrakt reklamowy z mBankiem. Firmy wymieniają otwarte listy, w których nie brakuje wzajemnych oskarżeń, donosów do sądu i zjadliwej krytyki.
Zysk na siodełku
Te emocje nie dziwią. Na dziś Cam Media pod kątem rentowności rosną w dużej mierze dzięki Nextbike’owi, który kusi inwestorów obietnicą kolejnych zwyżek. W 2014 r. przychody rowerowej spółki przebiły 16 mln zł wobec 12 mln zł w 2013 r. Zysk? 2 mln zł. W tym roku Nextbike celuje w 25 mln zł przychodów. Cały rynek wart będzie nieco ponad 30 mln zł.
— Będziemy walczyć o każde miasto. W następnych latach będzie można wykazać się w Trójmieście i na Śląsku — przewiduje Tomasz Wojtkiewicz, prezes Nextbike’a.
Spółka właśnie wyemitowała obligacje warte 6 mln zł. Wcześniej zainwestowała miliony w popularyzację wypożyczalni i rozwój know-how.
— To biznes generujący wysokie nakłady. Umowy z miastami są zazwyczaj 4-letnie i wymagają dużych inwestycji w infrastrukturę na samym początku. Konkurencja w Polsce? Nie ma takiego doświadczenia jak my — stwierdza Paweł Orłowski, członek zarządu Cam Mediów.
— Mamy czas, nasz inwestor myśli długofalowo, nie musimy już dziś zarabiać. Wiadomo jednak, że konkurencyjny rynek operatorów systemów rowerów miejskich jest bardziej korzystny dla miast — mówi Marcin Jeż. BikeU ma zatem ambicję być opcją wyboru dla polskich metropolii. A rzeszowski WiM? Ten już zna swoje miejsce w szeregu.
— My? My staramy się utrzymać na rynku — mówi Małgorzata Mac, szefowa podkarpackiej spółki.