W I kw. 2025 r. deweloperzy notowani na GPW sprzedali niespełna 5 tys. mieszkań – o 16 proc. mniej niż rok wcześniej i o symboliczne 2 proc. więcej niż w IV kw. 2024 r. - wylicza portal RynekPierwotny.pl. Optymizmem nie napawają także dane za kwiecień, z których wynika, że wszystkie spółki - nie tylko te z GPW - znalazły nabywców jedynie na 3,15 tys. mieszkań. To najmniej od początku roku.
Ponieważ chętnych do kupna jest mniej niż mieszkań oddawanych do użytku, oferta dostępnych lokali jest rekordowa. Na siedmiu głównych rynkach (Katowice, Kraków, Łódź, Poznań, Trójmiasto, Warszawa i Wrocław) na koniec kwietnia dostępnych było 60,5 tys. mieszkań deweloperskich. To o prawie 40 proc. więcej niż przed rokiem. Najwięcej przybyło ich w Krakowie (+91 proc.), Katowicach (+64 proc.), Warszawie (+45 proc.) i Wrocławiu (+42 proc.).
- Choć na pierwszy rzut oka kwietniowa sprzedaż mieszkań przez deweloperów nie wygląda najlepiej, to pamiętajmy, że kwiecień miał więcej dni wolnych niż poprzednie miesiące i - biorąc pod uwagę liczbę dni sprzedażowych - zakończył się podobnym wynikiem jak luty i marzec. Najpewniej dane skorygowane pokażą za miesiąc kilkuprocentowy spadek. Nie jest to jednak powód, by wszczynać alarm - tłumaczy Marcin Krasoń, komentator rynku nieruchomości z Otodomu.
Jego zdaniem rynek mieszkań jest obecnie w wyjątkowo ciekawym momencie.
- Z jednej strony mamy zapowiedziany program wsparcia kredytobiorców. Choć jest on skierowany wyłącznie do kupujących lokale z drugiej ręki, nie ulega wątpliwości, że wpłynie na cały rynek. Z drugiej strony z niecierpliwością wypatrujemy też spadku stóp procentowych. Jest jeszcze jedna niewiadoma - mianowicie ustawa o publikowaniu cen ofertowych inwestycji deweloperskich, która może zmienić strategie sprzedażowe i marketingowe największych firm. Jesteśmy więc w ciekawej sytuacji, bo te trzy czynniki pośrednio mogą wpłynąć na kształtowanie się rynku mieszkaniowego w najbliższych miesiącach - mówi Marcin Krasoń.
Zdaniem Markak Wielgo, eksperta portalu RynekPierwotny.pl jeszcze przynajmniej w tym roku sytuacja w mieszkaniówce powinna być stabilna.
- Popyt umiarkowanie wzrośnie, a sprzedający nie będą mieli argumentów za podwyżkami cen ze względu na rekordową ofertę mieszkań. W największych metropoliach raczej niewielu potencjalnych nabywców porzuci myśl o zakupie nowego mieszkania na rzecz używanego z uwagi na dopłatę do kredytu w ramach programu Pierwsze klucze [ma wejść w życie w II połowie 2025 r. - red.]. Poszukiwania na rynku wtórnym w metropoliach bardzo mocno zawęzi zakładany limit ceny metra kwadratowego - do 10-11 tys. zł za 1 m kw. W praktyce wybór sprowadzi się tam do dużych metraży albo lokali nadających się do gruntownego remontu i to głównie na obrzeżach – twierdzi Marek Wielgo.