VanEck Bitcoin Strategy ETF (ticker XTBF) ujrzał światło dzienne nieco ponad miesiąc po debiucie pierwszego przedstawiciela tej grupy funduszu – ProShares Bitcoin Strategy Fund (BITO). Zainteresowanie derywatem kontraktów na bitcoinie w pierwszych dniach przerosło wszelkie oczekiwania – w ciągu dwóch dni fundusz przyciągnął około 1,1 mld USD kapitału, najszybciej w historii tego rodzaju aktywów.
W ciągu ostatnich tygodni wartość BITO wahała się między 1,3 mld USD a 1,4 mld USD. Drugi w historii tego typu fundusz, stworzony przez Valkyrie, przyciągnął 60 mln USD, mimo że zadebiutował tylko trzy dni później niż fundusz ProShares. Tak duża różnica charakteryzuje popyt na bitcoinowe ETF – jest on bardziej spekulacyjny niż oparty na fundamentach.
Mimo że oparte na futuresach fundusze zaspokoiły apetyt tych inwestorów, którzy od lat czekali na możliwość inwestycji w fundusz będący pochodną bitcoina, wielu z nich postrzega trzy dotychczas powstałe ETF jako zamiennik wymarzonych funduszy handlujących bezpośrednio kryptowalutami. Na razie wszelkie próby utworzenia takich wehikułów blokował SEC (Komisja Papierów Wartościowych i Giełd Stanów Zjednoczonych).
Co ciekawe, VanEck, twórca trzeciego ETF opartego na kontraktach, również próbował uzyskać zgodę na utworzenie funduszu spot na bitcoinie. W międzyczasie do wiadomości opinii publicznej dotarły informacje na temat kosztów rolowania kontraktów na bitcoinie oraz ich ograniczonej dostępności, które zdecydowanie opóźniły zapowiadany grad debiutów nowych bitcoinowych ETF.
- Gołym okiem widać spowolnienie popytu, które jest znacznie niższe niż w okresie debiutu pierwszego funduszu. Przed VanEckiem stoi trudne zadanie, jakim będzie ponowne wprawienie inwestorów w ekscytację. Ich ETF pobiera najmniejszą prowizję z trójki, co z pewnością będzie pomocne, jednak nie uważam, aby inwestorzy postrzegali ten koszt jako wysoce istotny przy wyborze funduszu - oceniał Eric Balchunas, główny analityk ETF w agencji Bloomberg.
Od dnia premiery pierwszego bitcoinowego ETF kurs bitcoina bardzo się zmieniał. Ostatni tydzień był natomiast najgorszym od pół roku.
W miesiąc kurs bitcoina, największej kryptowaluty pod względem kapitalizacji spadł o 10 proc., a od szczytu z 9 listopada o 16 proc. Cena ProShares ETF w miesiąc spadła natomiast o 11,5 proc., a głównym powodem tak słabej efektywności była konieczność rolowania kontraktów w obliczu ich wygaśnięcia, co generowało dodatkowe koszty.
Konieczność opłat z tego tytułu odstraszyła min. Bitwise Asset Management, który w zeszłym tygodniu wycofał wniosek o akceptację bitcoinowego ETF. Pogoń za swego czasu “gorącym” aktywem zakończyło również Invesco, które wycofało wniosek w zeszłym miesiącu, aby “w pełni skupić się na walce o bezpośrednią pochodną bitcoina”.

Mimo że wzrost zainteresowania ETF od ProShares ustał, to nadal przyciąga kapitał. Fundusz zaliczył 13 dni z rzędu z dodatnim bilansem przepływów, który w sumie wyniósł 180 mln USD. Przyszłość funduszu od VanEck również może pozytywnie zaskoczyć - jego twórcy zarządzają ponad sześćdziesięcioma funduszami, co może dodawać im atrakcyjności oraz wiarygodności w oczach doradców finansowych