Portfel zleceń Mirbudu na przyszły rok jest już w 80 proc. zapełniony. Na początku stycznia skierniewicka spółka budowlana podpisze kontrakty, które go dopełnią. W mocy pozostaje plan, by grupa kapitałowa w 2015 r. przekroczyła 1 mld zł przychodów.
- Wszystko wskazuje na to, że dotrzymamy prognoz, a nowe kontrakty będą rentowne. Choć priorytetem jest podniesienie rentowności, to myślimy także o zwiększeniu przychodów w 2012 r., głównie w segmencie kubaturowym – zapowiada Jerzy Mirgos, dyrektor generalny Mirbudu.
Spółka na początku marca przewidywała, że zakończy ten rok z 520,7 mln zł przychodów ze sprzedaży i 43,7 mln zł zysku netto.
Największe tegoroczne rozczarowanie zarządu to sektor drogowy, w którym nie wykonano założonego planu. Jerzy Mirgos tłumaczy to zmianami właścicielskimi (zakład w Kobylarni został przejęty przez Mirbud na początku roku). Przyszły rok ma być lepszy. Spółka drogowa uruchomi dwa oddziały: w Trójmieście i centralnej Polsce. Ma powalczyć o mniejsze kontrakty na bieżąca obsługę dróg wojewódzkich i powiatowych.
- Chcemy, by znaczący udział w przychodach Mirbudu miały kontrakty na budowę małych centrów handlowych oraz obiektów przemysłowych – mówi Jerzy Mirgos.
Od sierpnia na GPW notowana jest spółka deweloperska Mirbudu – JHM Development. W 2011 r. podpisała u notariusza prawie 200 umów sprzedaży mieszkań, a 50 kolejnych ma zostać podpisanych w styczniu i lutym. W przyszłym roku deweloper uzupełni ofertę o 700-800 mieszkań w Koninie, Żyrardowie, Łodzi i Katowicach.
- W 2011 r. JHM rozpoczął budowę pierwszego sklepu dla sieci handlowej Nomi w Starachowicach. W pierwszym kwartale podpiszemy podobną umowę – mam nadzieję, że pod koniec przyszłego roku będziemy czerpać dochody z wynajmu ok. 10 tys. mkw. takiej powierzchni. Moją ambicją jest, byśmy za trzy lata mieli 50 tys. mkw. – mówi Jerzy Mirgos, który jest również dyrektorem generalnym JHM. [EG]