Tomasz Misiak, twórca Work Service, kiedyś polityk PO, obawia się, że nowy prezydent może być zbyt chętny do realizowania postulatów związkowców.

- Od nowego prezydenta oczekuję przede wszystkich stabilności dialogu społecznego, w rozumieniu uwzględniania wniosków tak samo pracowników jak i pracodawców oraz utrzymywania równowagi pomiędzy głównymi siłami społecznymi. Obawiam się, że nadmierne skręcenie w kierunku optyki związków zawodowych mogłoby spowodować zaburzenia w stabilności gospodarczej Polski – mówi Tomasz Misiak, przedsiębiorca, szef rady nadzorczej Work Service
Czego oczekuje od nowego prezydenta?
- Oczekuję racjonalności gospodarczej, a nie demagogii społecznej. Stania na straży stabilności budżetu i niezwiększania wydatków bez potrzeby. Polska dopiero co wyszła z procedury nadmiernego deficytu, dlatego chciałbym, żeby uwolnione w ten sposób środki były wydawane w sposób mądry np. na inwestycje, innowacje czy wspomaganie przedsiębiorstw, które tworzą miejsca pracy – mówi Tomasz Misiak.
Liczy, że Andrzej Duda wesprze korzystne rozwiązania dla przedsiębiorców.
- Chciałbym, żeby prezydent wspomagał te rozwiązania na rynku pracy, w których buduje się partnerstwo publiczno – prywatne w sferze tzw. aktywizacji osób bezrobotnych, a szczególnie tych długotrwale wykluczonych z rynku pracy. Spodziewam się wspierania takich rozwiązań prawnych, które nie będą podwyższały kosztów pracy, które w Polsce są i tak wysokie. Nie mówię tu oczywiście o zmianie wysokości wynagrodzeń, bo wszyscy pracodawcy są zgodni, że wynagrodzenia wraz z gospodarką powinny rosnąć, ale o kosztach podatkowych. Jeśli społeczeństwo oczekuje bezpieczeństwa pracowniczego, a my również jako pracodawcy wspieramy taką politykę, to jego koszty powinny być ponoszone tak, jak to jest w takich krajach jak Szwecja, Dania czy Niemcy także przez całe państwo, a nie tylko pracodawców – dodaje Tomasz Misiak.