mPlany pod sąd

(ET)
opublikowano: 2009-02-10 17:49

UOKiK uważa, że zarząd banku ustala sobie wysokość oprocentowania kredytów ze szkodą dla klientów. Musztarda po obiedzie. Ale dobre i to.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów szykuje pozew do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Konkretnie przeciwko BRE Bankowi, choć sprawa ma szerszy charakter i dotyczy też innych banków. Chodzi o słynne już dzisiaj mPlany, czyli kredyty hipoteczne denominowane we franku szwajcarskim, udzielane przez mBank do września 2006 r., których oprocentowanie zależało ostatecznie od decyzji zarządu. Gdy stopy w Szwajcarii szły w górę, bank naliczał coraz wyższy procent. Ale gdy tendencja odwróciła się i stopy zaczęły systematycznie maleć, oprocentowanie kredytów nie zmieniło się. Klienci mBanku od kilku miesięcy prowadzą regularną wojnę z BRE w sprawie zmiany zasad wyliczania miesięcznej raty. Chcą, żeby podstawą był wskaźnik LIBOR plus marża. Bank tłumaczy, że chce tego samego i wysłał już do kredytobiorców informację.

- Serdecznie dziękuję za taką ofertę. Według starych zasad oprocentowanie mojego kredytu wynosi 4,4 proc. Bank zaproponował mi 3,9 proc. marży plus LIBOR, czyli 0,5 proc. Razem – 4,4 proc. – mówi Rafał Bednarek, posiadacz mPlanu.

Zasady naliczania oprocentowania nie podobają się też UOKiK, która uważa, że zarząd nie może w arbitralny ustalać jego wysokości i będzie domagać się przed sądem wpisania takich zapisów umowy kredytowej na listę klauzul zakazanych. Szkoda, że dopiero teraz. BRE już od dawna liczy oprocentowanie w odniesieniu do stawki LIBOR. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli zapis trafi na listę klauzul zakazanych to żaden bank nie będzie mógł wpisać go do umowy kredytowej.