Mr Hamburgera nie stać na upadłość

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2024-04-09 20:00

Sąd nie zgodził się na upadłość istniejącej przez dekady rodzimej sieci restauracji fast food notowanej na giełdzie. Nowi właściciele próbują ją zrestrukturyzować.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

– co doprowadziło Mr Hamburgera do ogłoszenia upadłości

– dlaczego sąd odrzucił wniosek spółki

– kim są jej nowi właściciele i co dalej planują

– jak często, zdaniem eksperta, dochodzi w Polsce do odmowy upadłości i co dzieje się z takimi spółkami

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

To już definitywne — nie będzie upadłości notowanego na NewConnect Mr Hamburgera. Sieć restauracji fast food działająca przez trzy dekady, mocno zakorzeniona na Górnym Śląsku, złożyła wniosek o upadłość w listopadzie 2022 r. Sąd rejonowy oddalił go w lipcu, ponieważ „majątek spółki nie wystarcza lub wystarcza jedynie na zaspokojenie kosztów postępowania”. Mr Hamburger złożył zażalenie we wrześniu, przekraczając termin prawie o miesiąc. Z tego powodu sąd okręgowy odrzucił je 8 kwietnia, w związku z czym decyzja o oddaleniu wniosku o upadłość stała się prawomocna.

Zmiana właścicielska

W ubiegłej dekadzie Mr Hamburger ledwie utrzymywał się na powierzchni — niemal rok w rok przynosił straty, które łącznie sięgnęły kilku milionów złotych. W 2020 r. na nogi chcieli go postawić nowi właściciele. Połowę akcji przejął przejął Robert Kijak (główny udziałowiec i prezes obecnego na NewConnect dewelopera Adatex), a ponad 40 proc. znani inwestorzy giełdowi: Leszek Sobik i Krzysztof Moska.

Sieć mająca kilkanaście restauracji planowała otworzyć w latach 2021-23 35 lokali. Plany ekspansji się nie powiodły, a gwałtowny wzrost kosztów w gastronomii doprowadził spółkę do niewypłacalności. To było powodem zgłoszenia wniosku o upadłość.

W ubiegłym roku struktura akcjonariatu zmieniła się zupełnie — 79,75 proc. akcji należy do Artura Górskiego, znanego inwestora giełdowego angażującego się w spółki publiczne często wraz z Januarym Ciszewskim. Artur Górski został przewodniczącym rady nadzorczej Mr Hamburgera, a prezesem Łukasz Górski, do którego należy 10 proc. akcji. Giełdowa kapitalizacja spółki, której notowania w ostatnim czasie były dwukrotnie zawieszane przez niedopełnienie obowiązków informacyjnych, to ponad 6 mln zł.

Próba restrukturyzacji

Spółka przyznaje, że liczyła się z uprawomocnieniem się decyzji sądu. Przypomina, że w grudniu 2023 r. otworzyła postępowanie restrukturyzacyjne. W ramach niego planuje m.in. renegocjować warunki spłaty zobowiązań, zweryfikować umowy z kontrahentami i koszty organizacyjno-administracyjne oraz dopasować poziom zatrudnienia do skali działalności.

— Głównym celem tych działań jest doprowadzenie do porozumienia ze wszystkimi wierzycielami i uzyskanie ich zgody na spłatę należności. Chcemy zakończyć działania restrukturyzacyjne do końca roku, ale wiele czynników w tym procesie nie będzie zależało tylko od nas — mówi Artur Górski.

Jego zdaniem skuteczna restrukturyzacja i wznowienie działalności będzie korzystna dla wszystkich — wierzyciele odzyskają część należności, a akcjonariusze mniejszościowi nie stracą na posiadanych akcjach. Czy Mr Hamburger ma robić to, co przez lata, czy coś innego — decyzja jeszcze nie zapadła.

W 2023 r. spółka miała 0,3 mln zł straty netto wobec 4,9 mln zł rok wcześniej. Na koniec ubiegłego roku jej kapitał własny był ujemny — wynosił -4,8 mln zł.

Okiem eksperta
Odmowa upadłości nie jest rzadkością
dr Wojciech Piłat
partner zarządzający w Piłat i Partnerzy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych

Do ogłoszenia upadłości potrzeba perspektywy, że pieniądze ze sprzedaży majątku firmy wystarczą przynajmniej na pokrycie kosztów upadłości — co najmniej 50 tys. zł — oraz na podział choćby minimalnej kwoty między wierzycieli. Sądy mogą też zgodzić się na upadłość, gdy spółka niedawno miała majątek, ale np. został on wyprowadzony przez osoby zarządzające. Sędziowie robią to jednak niechętnie, ponieważ odzyskanie majątku przez syndyka jest niepewne, a prowadzenie upadłości od początku wymaga wydatków.

Odmowa upadłości jest relatywnie częsta, dochodzi do niej nawet wobec połowy wniosków. W następstwie tego w maksymalnie 40 proc. przypadków dochodzi do wykreślenia spółki z KRS — wynika z naszej obserwacji. Jeśli do wykreślenia nie dojdzie, firma funkcjonuje dalej w kłopotach, bez ochrony przed egzekucją komorniczą czy administracyjną ani innymi formami windykacji przez wierzycieli. Działa wówczas zasada kto pierwszy, ten lepszy, podczas gdy celem upadłości jest równomierne zaspokojenie jak największej liczby wierzycieli.

Czasem warto złożyć wniosek upadłościowy z pełną świadomością, iż zostanie oddalony z powodu ubóstwa masy. Celem tego może być bowiem skuteczna ochrona członków zarządu przed osobistą odpowiedzialnością za długi firmy na mocy art. 299 k.s.h., art. 116 i nast. ordynacji podatkowej i art. 21 prawa upadłościowego.