Jest finał sprawy, o której chyba wszyscy na rynku bankowym zapomnieli, nie licząc prezesów ponad 40 banków, członków założycieli Polskiego Banku Apeksowego, instytucji mającej przewodzić trzeciej, najmniejszej organizacji zrzeszającej w sektorze spółdzielczym. W październiku 2017 r. złożyli w Komisji Nadzoru Finansowego wniosek o utworzenie PBA. Miesiąc później nadzór dał wstępną zgodę na powstanie zrzeszenia. W listopadzie następnego roku nie pozwolił jednak na uruchomienie banku. Spółdzielcy odwołali się do sądu. W czwartek NSA podtrzymał wyrok WSA z 2020 r., w który uchylił decyzję nadzoru. Wyrok jest tym dla PBA, czym dla umarłego kadzidło. Bank od trzech lat jest w stanie likwidacji. Choć kto wie, czy jeszcze nie zmartwychwstanie? Nadzór ma znowu ból głowy z PBA, bo istnieje ryzyko, że spółdzielcy będą chcieli wystawić rachunek nadzorowi za decyzję sprzed czterech lat.

Przypadki najmniejszego zrzeszenia
Historia powstania PBA przypomina thriller, z kilkoma mocnym zwrotami akcji. Bank powstał na kanwie ustawy o BFG przegłosowanej w 2016 r., w której, w finale sejmowych prac, pojawiła się poprawka przewidując obniżenie wymogi kapitałowego dla banku zrzeszającego o połowę do 10 mln EUR. Idealnie trafiała ona w potrzeby małych banków spółdzielczych, wśród których od kilku lat tlił się bunt przeciwko nadzorowi. KNF chciała zagonić wszystkie banki do systemów ochrony IPS, mającym na celu stabilizowanie systemu spółdzielczego i działania w sytuacji problemów któregoś z członków. Powstały dwa IPS, przy dwóch największych zrzeszeniach: BPS i SGB. Zbuntowane banki nie chciały działać według prikazu nadzoru, bo, uważały, że obydwa zrzeszenia pozostawiają wzorcami bankowości nie są. Nie bez racji. BPS i SGB znalazły się później w programach naprawczych.
Z około 100 niezadowolonych banków wykrystalizowała się grupa ponad 40, która zdecydowała się pójść trzecią drogą. W październiku 2017 r. wystąpiły do nadzoru o zgodę na utworzenie banku zrzeszającego. W listopadzie 2017 r. doszło do nietypowego głosowania w KNF nad wnioskiem. W posiedzeniu Komisji uczestniczyło osiem osób. Sześć, w tym przewodniczący i jego zastępcy, wstrzymało się od głosu. Decyzja na tak zapadła siłą dwóch głosów.
Decyzja przeterminowana
Spółdzielcy raźno wzięli się do pracy. Zebrali kapitały, kupili systemy transakcyjne, wpięli się do SWIFT-a. I czekali na zgodę na uruchomienie banku. Ta nie nadchodziła. Mijały miesiące i zbliżał się termin, w którym KNF miała obowiązek ustawowy powiedzieć tak lub nie. Upływał on 21 listopada 2018 r., w rok po wydaniu pierwszej zgody.
Komisja zebrała się w sprawie PBA dopiero 27 listopada i odmówiła zgody na uruchomienie trzeciego zrzeszenia. Trzeba przypomnieć, co to był za listopad: na początku miesiąca aresztowany został ówczesny szef KNF, Marek K., w związku z taśmami ujawnionymi przez Leszka Czarneckiego.
Nowy szef, Jacek Jastrzębski, był na nie w sprawie PBA. Podobnie jak jeden z jego ówczesnych zastępców i jeszcze dwie osoby. Drugi wiceprzewodniczący zagłosował na tak z dwójką innych członków Komisji. Przegrali stosunkiem głosów trzy do czterech.
Spółdzielcy odwołali się od decyzji KNF do KNF, który jest drugą instancją w spornych sprawach. W marcu 2019 r. komisja podtrzymała stanowisko z listopada. Spór trafił do WSA. Rok później sąd uchylił decyzję nadzoru, uzasadniając, że KNF nie dotrzymała 12-miesięcznego terminu w jakim powinna wypowiedzieć się w sprawie zgody lub nie dla PBA.
Nadzór nie zapłaci
Nadzór odwołał się do NSA. W czwartek przegrał z kretesem. Sąd w ustnym uzasadnieniu podał te same powody co WSA: niedotrzymanie rocznego terminu na wydanie decyzji.
- Obecnie oczekujemy na uzasadnienie wyroku NSA w sprawie oddalenia skargi kasacyjnej KNF na wyrok WSA dotyczący decyzji w sprawie odmowy wydania zezwolenia na rozpoczęcie działalności przez Polski Bank Apeksowy SA. Z uwagi na konieczność uwzględnienia treści wytycznych sądu zawartych w uzasadnieniu wyroku, dalsze kroki zostaną podjęte po zwrocie akt postępowania administracyjnego – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik KNF.
Nie udało nam się uzyskać komentarza od spółdzielców z PBA. Z nieoficjalnych informacji wynika, że część z nich jest gotowa wystąpić z roszczeniami finansowymi do KNF. Straty poniesione w związku z tworzeniem banku zrzeszającego szacują na 18 mln zł bez odsetek.
- UKNF nie zamierza uznawać potencjalnych roszczeń odszkodowawczych w tej sprawie, zarówno co do zasady, jak i wskazanej wysokości – stwierdza Jacek Barszczewski.
Nie wiadomo co dalej z PBA - czy zostanie do końca zlikwidowany, czy odrodzi się koncepcja tworzenia banku zrzeszeniowego. Prawie wszystkie banki z grupy inicjatywnej sprzed pięciu lat, po odmowie KNF trafiło do BPS. Cztery zdecydowały się na samodzielną działalność.