NEWEX MOŻE ODEBRAĆ GPW CZĘŚĆ EMITENTÓW

Furman Tomasz, Śliwiński Michał
opublikowano: 2000-10-19 00:00

NEWEX MOŻE ODEBRAĆ GPW CZĘŚĆ EMITENTÓW

Warszawska giełda mogła wynegocjować znacznie niższą cenę za nowy system Warset

KONIECZNE SĄ ZMIANY: W obecnym układzie właścicielskim praktycznie nie ma możliwości odpaństwowienia GPW — uważa Jacek Socha, przewodniczący KPWiG. fot. Borys Skrzyński

Przewodniczący Komisji Papierów Wartościowych i Giełd przestrzega przed lekceważeniem nowej giełdy papierów wartościowych, która na początku listopada ruszy w Wiedniu. Zdaniem Jacka Sochy, przewodniczącego KPWiG, w obecnym stanie warszawska GPW może mieć kłopoty z obronieniem się przed konkurencją Newexu i innych rynków zagranicznych.

Newex, czyli wspólna inicjatywa giełd we Frankfurcie i Wiedniu, zadebiutuje 3 listopada. Tymczasem Warset, głośny system IT, który ma zrewolucjonizować obrót na polskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, ruszy dopiero dwa tygodnie później.

— Źle się stało, że Newex wyprzedza GPW. Moim zdaniem, jest to efekt kilkuletnich opóźnień i braku strategii rozwoju polskiej giełdy — mówi Jacek Socha.

Przepłacony Warset

Nowy system informatyczny kosztował GPW kilkanaście milionów dolarów. W ocenie przewodniczącego, w okresie nasilających się procesów konsolidacyjnych między giełdami z całego świata, można było za niego wynegocjować znacznie niższą cenę.

— Giełda startując z Warsetem w 2000 roku mocno przepłaciła. Gdyby zechciała wejść w określony alians międzynarodowy, to w moim przekonaniu zapłaciłaby za podobny produkt znacznie mniej. Wdrażając Warset, stawiamy nasz rynek na pozycji, z której zdecydowanie najbliżej jest nam do Euronextu — grupy giełd, w której pierwsze skprzypce gra Paryż — twierdzi Jacek Socha.

Jego zdaniem, można było zrobić inaczej. Za udział w polskim rynku Euronext powinien dostarczyć gotową platformę transakcyjną, która zbliżyłaby go do GPW i jednocześnie byłaby znacznie tańsza.

— Byłoby dobrze, gdyby nowy system obrotu wdrożono kilka lat temu. Wtedy nowa platforma działałaby kilka lat, a sama giełda miałaby czas, by zastanowić się nad przystąpieniem do konkretnego sojuszu — uważa Jacek Socha. Szef KPWiG krytycznie ocenia brak spójnej strategii rozwoju GPW (dopiero teraz w dużym pośpiechu szykuje ją Boston Consulting Group).

— Wdrażanie drogiego systemu IT bez uprzedniego opracowania strategii w połączeniu z pojawieniem się konkurencyjnej platformy w Wiedniu oraz wysokimi kosztami funkcjonowania GPW i KDPW to niebezpieczna mieszanka, która może zagrozić polskiemu rynkowi kapitałowemu — zauważa Jacek Socha.

Wpadka giełdy

Czy jednak sama KPWiG zrobiła wystarczająco dużo w sprawie Warsetu?

— Giełda jest niezależną instytucją, której statutowych władz nie możemy wyręczać. My mamy inne pole działania — mówi przewodniczący.

Komisja włączyła się w ocenę nowego systemu informatycznego warszawskiej giełdy we wrześniu tego roku. Najpierw postanowiła wysłać do przedsiębiorstw maklerskich ankietę dotyczącą przygotowania brokerów do wprowadzenia Warsetu, a później odbyła rozmowy z komitetem doradczym, w skład którego wchodzą brokerzy.

— Samo spotkanie odbyło się już po przesunięciu daty debiutu Warsetu, więc emocje były znacznie mniejsze. Mimo to głosy, jakie padały, wyraźnie sugerowały, że data 29 września była niemożliwa do dotrzymania — uważa Jacek Socha.

4 października spotkali się przedstawiciele KPWiG i GPW dyskutując m.in. o opóźnieniach. Podstawowym wytłumaczeniem tego stanu rzeczy była wypowiedź stwierdzająca, że żaden z dużych systemów informatycznych na świecie nie jest w planowanym terminie wdrażany, a około 30 proc. w ogóle nie rusza.

— Osobiście nie podzielam tego stanowiska, uważam, że Warset, który ma bardzo spektakularne i istotne znaczenie dla polskiego rynku kapitałowego, powinien być wdrożony bez zakłóceń. Natomiast to, co stało się 29 września, było wpadką giełdy, niepotrzebnym określaniem terminu, który okazywał się niemożliwy do zrealizowania — twierdzi Jacek Socha.

Błąd systemowy?

Giełda zobowiązała się wobec KPWiG, że w dniu 27 października, po fazie testów obciążeniowych, zostanie przedstawiona ostateczna wersja Warsetu, którą otrzymają przedsiębiorstwa maklerskie. Przedstawiono również nową datę debiutu systemu, wyznaczoną na 17 listopada.

— Gdyby okazało się to niemożliwe, będziemy musieli uznać, że mamy do czynienia nie z wpadką, ale z systemowym błędem giełdy oraz złym przygotowaniem i dostosowaniem harmonogramu przygotowań do wdrożenia systemu Warset. Na razie takiej sytuacji nie ma i życzę GPW, aby system został wdrożony — mówi Jacek Socha.

Konkurujący Newex

Rywalizacja między GPW a Newexem powinna być przez krajowy rynek traktowana poważnie, chociażby dlatego, że instytucje finansowe już dopytują się w komisji o możliwość ewentualnych notowań spółek w Wiedniu.

— Odnoszę wrażenie, że GPW tylko mówi o konkurencji, natomiast niewiele robi, aby pokazać, co Warszawa może zaproponować inwestorom oraz spółkom w momencie, gdy w Wiedniu rusza Newex — twierdzi Jacek Socha.

W jego ocenie, nowej konkurencji należy obawiać się przede wszystkim ze względu na możliwość wprowadzenia przez austriacką giełdę bardzo niskich stawek opłat. Z tego też względu GPW i KDPW powinny dysponować odpowiednimi informacjami, na podstawie których będą dostosowywać swoje prowizje do konkurencyjnych opłat w Wiedniu.

— Nie wyobrażam sobie rywalizacji między parkietem polskim a austriackim w kontekście łatwiejszego dostęp do kapitału, większej płynność czy tego, że inwestorzy będą chcieli kupować polskie spółki w Wiedniu, a nie w Warszawie. Struktura naszego rynku jest właściwa i dobrze zorganizowana. Niuanse dotyczą tylko platformy obrotu oraz właśnie opłat pobieranych przez pośredników i samą giełdę — uważa Jacek Socha.

Zachęty podatkowe

Problemem warszawskiej giełdy jest wciąż jej marginalne znaczenie na rynku finansowym. I nie chodzi tu o lokowanie pieniędzy poprzez fundusze emerytalne, ale o świadomość, przekonanie i chęć lokowania środków na giełdzie, jaką mógłby przejawiać statystyczny Polak. Promocji warszawskiego parkietu nie ma także wśród spółek.

— Powinno być naturalne, że Ministerstwo Finansów promuje i zachęca spółki do wchodzenia na warszawski rynek. Dobrym rozwiązaniem byłby tu niższy podatek korporacyjny dla spółek publicznych niż dla niepublicznych. Trzeba zlikwidować nierówności podatkowe pomiędzy inwestorami spółek publicznych, którzy obecnie są różnie opodatkowani, w zależności od miejsca i momentu nabycia akcji — uważa Jacek Socha.

Przewodniczący KPWiG zaproponował, aby akcje spółki niepublicznej, które zostały nabyte przez osoby fizyczne, były zwolnione z opodatkowania albo potraktowane na tej samej zasadzie jak publiczne, pod warunkiem, że spółka będzie na rynku regulowanym przynajmniej przez trzy lata.

— Natomiast jedyna chyba szansa na szybkie zapewnienie stałe wpływającej kwoty pieniężnej na rynek papierów wartościowych to pozostawienie kwoty wolnej od podatku dla osób fizycznych, z przeznaczeniem na inwestycje giełdowe. Na pewno skorzystałyby na tym również fundusze inwestycyjne, które stałyby się prawdopodobnie największym odbiorcą tych pieniędzy. Zwiększyłoby to skłonność do oszczędzania, na czym skorzystałyby również spółki na krajowym rynku kapitałowym, gdzie przecież często tego kapitału brakuje, co ujemnie wpływa na ich rozwój — dodaje Jacek Socha

Co zatem robi sama KPWiG, by zadbać o przyszłość rynku?

— Doprowadziliśmy w tym roku do wielu istotnych zmian w regulacjach prawnych. Zmieniamy też praktykę działania w ramach naszych kompetencji. Niedawno podpisaliśmy umowę z komisją francuską, a 24 września spotykam się w Paryżu z jej szefem, aby rozpocząć implementację i wdrażanie umowy o elektronicznym systemie nadzoru giełdy — tłumaczy Jacek Socha.

Koszt francuskiego systemu to 4 mln zł z czego KPWiG wyłoży 20 proc., a resztę pokryje unijny fundusz PHARE.

— System powinien być gotów w pół roku, a jego uruchomienie zwiększy efektywność kontroli obrotu. Będziemy w stanie od razu wykrywać nadużycia. Fakt, że po wprowadzeniu Warsetu wzrośnie rola notowań ciągłych, tylko ułatwi nam pracę — uważa szef KPWiG.

W walce z przestępcami giełdowymi KPWiG dostanie pomoc resortu sprawiedliwości. W ciągu kilku miesięcy w Warszawie przybędzie zespół prokuratorów zajmujących się wyłącznie sprawami z rynku finansowego.

Konieczne powiązania

Według przewodniczącego, polski rynek kapitałowy ma nadal nieczytelną formę, gdyż brakuje w nim instytucji koordynującej cały rynek. Tymczasem, według Jacka Sochy — wszystkie najważniejsze instytucje powinny być między sobą powiązane.

— Koordynatorem rynku finansowego w Polsce może być NBP, który powinien wejść znacznie głębiej w struktury kapitałowe KDPW. Wtedy też cały rynek bonów skarbowych byłby w krajowym depozycie, który w znaczącym stopniu stałby się własnością NBP — uważa Jacek Socha, który widzi w roli centrum rynku właśnie KDPW.

— Fakt, że KDPW stałby się współwłaścicielem GPW, ułatwiłby wprowadzenie inwestora strategicznego, rozliczającego jednocześnie transakcje w układzie międzynarodowym. Nowy układ byłby znacznie bardziej czytelny, a giełda mogłaby łatwiej i szybciej zostać sprywatyzowana. W obecnym układzie praktycznie nie ma możliwości odpaństwowienia GPW — dodaje przewodniczący.