Giełdy Dalekiego Wschodu okazały się w minionym miesiącu najbardziej odporne na spadki. W lipcu główne indeksy Azji straciły jedynie od 4 do 9 proc. Nie oznacza to jednak, że giełdy tego kontynentu nie są uzależnione od sytuacji na Wall Street.
Nastawiona na eksport gospodarka Japonii jest szczególnie wrażliwa na wskaźniki makroekonomiczne w USA i na relację dolara do jena. Spadek kursu dolara w pierwszej połowie lipca do najniższego poziomu od dwóch i pół roku przyniósł wyprzedaż akcji eksporterów na giełdzie w Tokio. Indeks Nikkei zleciał do najniższego od pięciu miesięcy poziomu, od którego odbił się w momencie, gdy dolar ponownie zaczął się umacniać. Kurs dolara poprawiła interwencja Banku Japonii na rynku walutowym. Spadek jena zachęcił inwestorów do kupna akcji eksporterów, takich jak Sony, Toyota, Nissan czy Hitachi. Duży popyt towarzyszył w lipcu akcjom banków, na czele z Mizuho Holdings, które rosły dzięki informacjom o możliwej pomocy rządowej, przy restrukturyzacji nieściągalnych długów.
Podobnie wygląda sytuacja na pozostałych parkietach Azji. Inwestorzy obawiają się, że spadki kursów w USA jeszcze bardziej pogorszą nastroje tamtejszych konsumentów, którzy są największymi odbiorcami azjatyckiego eksportu. Potwierdzają to dane makro. Eksport Japonii w czerwcu spadł po raz pierwszy od sześciu miesięcy. Podobnie było w Singapurze i na Tajwanie.
Azjatyckie Tygrysy są mocno uzależnione od sektora półprzewodnikowego. Na giełdach w Korei i na Tajwanie notowane są akcje największych producentów chipów i pamięci komputerowych — Samsung Electronics i Taiwan Semiconductor. I właśnie tajwańska spółka wywołała w lipcu przecenę na całym świecie, z powodu zapowiedzi gorszych wyników w tym roku. Nastroje poprawiły jednak dane z USA. Wskaźnik branżowy Philadelphia Semiconductor wzrósł w lipcu o ponad 8 proc., a ceny pamięci komputerowej wspięły się do najwyższego od pięciu miesięcy poziomu.