- Wprowadzamy szereg limitów, które będą warunkiem dostępu do kredytu. Maksymalną cenę metra kwadratowego, która będzie dopuszczała do programu. Nasza propozycja to 11 tys. zł w przypadku 5 największych miast i 10 tys. zł w przypadku pozostałych miejscowości - powiedział.
- Drugim limitem są maksymalne dochody. W przypadku jednej osoby to 6,5 tys. zł netto dochodów, dwóch - 9,5 tys. zł, trzech - 11,5 tys. zł, czterech – 13,5 tys. zł, a pięciu - 15,5 tys. zł. Nie możemy wspierać najbogatszych pomocą państwa w dostępie do mieszkania - dodał.
W tym samym wywiadzie minister rozwoju i technologii wskazał, że jego celem jest wdrożenie programu Klucz do mieszkania od IV kw. 2025 roku.
- Mamy sporo czasu, żeby tę ścieżkę na poziomie rządu i parlamentu przeprowadzić - stwierdził.
Krzysztof Paszyk dodał, że w programie będzie obowiązywał również limit zgód. - Chcemy, żeby to rozkładać w ciągu roku. Myślimy o ok. 10 tys. wniosków co kwartał, żeby rozciągać program w czasie - wskazał. Według szacunków resortu rozwoju, z dopłat w ciągu roku będzie mogło skorzystać ok. 40 tys. osób.
Deweloperzy nie zarobią
Z programu dopłat do kredytu Pierwsze klucze nie będzie można skorzystać przy zakupie mieszkania z rynku pierwotnego. Wyłączone zostaną osoby, które już posiadają mieszkanie albo posiadały je w przeszłości.
Zgodnie z zapowiedzią Krzysztofa Paszyka możliwe będzie także otrzymanie dopłaty do kredytu na dom jednorodzinny, ale tylko w przypadku jego zakupu na rynku wtórnym albo budowy systemem gospodarczym.
Z Pierwszych kluczy nie skorzystają osoby planujące zakup lokalu od flippera.
- Będzie wymóg, by sprzedawca posiadał mieszkanie co najmniej pięć lat - powiedział szef MRiT.