Andrzej Domański, minister finansów, zapowiedział wprowadzenie zmian w podatku od wydobycia niektórych kopalin, zwanym potocznie podatkiem miedziowym. Minister ogłosił, że wpływy do budżetu z tego tytułu spadną o 500 mln zł w 2026 i o 700 mln zł w 2027 r. Inwestorzy posiadający akcje KGHM mieli powody do zadowolenia – długo oczekiwana zmiana stanie się faktem, więc kurs spółki zareagował nawet 8-procentową zwyżką i znalazł się na poziomie najwyższym od listopada ubiegłego roku.
Coś tu się nie zgadza
Entuzjazm studzi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities, który zaznacza, że niedawno ogłoszone przez zarząd podwyższenie wynagrodzeń o 9,2 proc. może zniwelować korzyści z obniżonego podatku. KGHM obecnie zatrudnia prawie 34 tys. pracowników (dane z raportu rocznego za 2023 r.).
- Oczywiście, pozytywna reakcja inwestorów na te wieści jest uzasadniona, ale patrząc na liczby, wartość podwyżki płac, którą spółka ogłosiła w tym roku, odpowiada potencjalnej kwocie, jaką spółka zaoszczędzi dzięki rewizji podatku – przekonuje Jakub Szkopek.
Inaczej sytuację widzi Jakub Sargsyan, analityk z Biura Maklerskiego mBanku. Specjalista wierzy, że zmiana opodatkowania w długim terminie przyniesie korzyści.
- Zmiana w kalkulacji podatku miedziowego, choć w wypowiedziach ministra odniesiono się jedynie do lat 2026-27, najprawdopodobniej będzie miała charakter trwały. Jeśli modyfikacja formuły zostanie wprowadzona, należy oczekiwać jej stałego obowiązywania, co oznacza długoterminowe korzyści dla spółki. Będą one przewyższać krótkoterminowy wzrost kosztów wynikający z podwyżek wynagrodzeń – mówi Jakub Sargsyan.
Wypowiedź ministra finansów z 10 lutego zbiegła się z komunikatem spółki, w którym ogłosiła rozpoczęcie prac nad planem optymalizacji kosztowej. Cel jest jasny – zwiększenie poziomu inwestycji.
- Trzeba zaznaczyć, że pieniądze zaoszczędzone dzięki obniżce podatku zostaną najprawdopodobniej przeznaczone na inwestycje – taki warunek postawił zarówno minister finansów, jak również minister aktywów państwowych. W marcu nastąpi aktualizacja strategii i prawdopodobnie zostaną ogłoszone zwiększone nakłady inwestycyjne w celu zagospodarowania nowych koncesji. Budowa nowej kopalni to jest wielomiliardowa inwestycja, która zwraca się dopiero po dekadzie – mówi Jakub Szkopek.
Jeśli modyfikacja formuły zostanie wprowadzona, należy oczekiwać jej stałego obowiązywania, co oznacza długoterminowe korzyści dla spółki. Będą one przewyższać krótkoterminowy wzrost kosztów wynikający z podwyżek wynagrodzeń.
Co z dywidendą?
Według obliczeń Jakuba Sargsyana rewizja podatku przełoży się też na lepszy wynik EBITDA dla spółki w stosunku do wcześniejszych szacunków o 8 proc. w 2026 r. i o 11 proc. w 2027 r. Jest jednak haczyk. Ze względu na potrzebę zwiększenia inwestycji spółka może w następnych latach zmniejszyć kwotę dywidendy lub nawet z niej zrezygnować, ostrzega analityk. W ostatnich latach spółka przekazywała skromne kwoty inwestorom. Od 2020 r. średnia stopa dywidendy wynosi 1,24 proc., podczas gdy średnia od 2000 r. (pierwszy raz kiedy spółka podzieliła się zyskiem) wynosi 6,63 proc.
- Obecnie obniżka podatku jest na razie sloganem ministerstwa – nie wiemy dokładnie, na czym ma polegać zmiana formuły liczenia podatku. Istnieją też pewne rodzaje ryzyka. Zwiększone nakłady kojarzą się z mniejszymi przepływami pieniężnymi z działalności operacyjnej – spółka mogłaby zmniejszyć lub nawet zrezygnować z wypłacania dywidendy - mówi Jakub Sargsyan.
Ekspert dodaje, że zwiększający się deficyt budżetowy stawia duży znak zapytania nad wdrożeniem planów rewizji podatku.
- Sytuacja publicznych finansów jest nie najlepsza – mamy deficyt budżetowy bliski konstytucyjnemu limitowi, więc jakiekolwiek zmiany dotyczące wpływów do budżetu państwa nie są łatwe do wprowadzenia. W razie pogorszenia uwarunkowania makroekonomicznego istnieje ryzyko, że rząd wydłuży czas wdrożenia decyzji lub się nawet wycofa – tłumaczy Jakub Sargsyan.
Jak jest liczony
Podatek od niektórych kopalin został wprowadzony 18 kwietnia 2012 r. Początkowo obejmował wyłącznie wydobycie miedzi i srebra, ale od 2016 r. rozszerzono go o inne surowce — gaz ziemny i ropę naftową. Według informacji podanej przez Ministerstwo Finansów stawka podatku od wydobycia miedzi i srebra jest liczona co miesiąc na bazie średniej arytmetycznej dziennych notowań surowców na giełdzie London Metal Exchange (dla miedzi) i London Bullion Market Association (dla srebra).
Do 30 września 2024 r. KGHM zapłaciło 2,87 mld zł podatku, o 2,5 proc. więcej niż w zeszłym roku. Gdyby spółka miała wyłożyć w ramach samego podatku 3,9 mld zł za cały rok, jak przewiduje Jakub Szkopek, oznaczałoby to 11,5 proc. więcej niż w 2023 r. (3,5 mld zł) i aż 28 proc. niż w 2022 r. (3,046 mld zł).