Na rynkach w USA i w Europie szczególnie interesujące było zachowanie rynków w piątek 12. marca. Wtedy to już aukcji obligacji nie było, więc nie było jak sprawdzić, jaki jest na nie popyt, a to doprowadziło do dużej zwyżki rentowności obligacji 10. letnich na rynku wtórnym – otworzyło się okno hossy, a sama wartość przekroczyła poziom 1,62% (szczyt z 13. miesięcy).
Pojawiły się już opinie zgodnie z którymi rynek testuje Fed i jeśli nie dostanie w środę po posiedzeniu FOMC sygnału ze strony Fed chęci zahamowania wzrostu rentowności to popędzą one szybko w kierunku 2,0%, gdzie Fed będzie już musiał coś z tym problemem zrobić.
Interesująca była przede wszystkim reakcja rynków. Na rynku walutowym kurs EUR/USD szybko spadał, ale zakończył dzień dużo wyżej w stosunku do dziennego minimum. Indeksy w Europie zmieniły się nieznacznie (CAC-40 kosmetycznie zyskał, a XETRA DAX stracił blisko pół procent). Również w Polsce WIG20 zlekceważył zachowanie amerykańskiego rynku obligacji zyskując 0,59%.Podobnie do tego jak zachował się dolar wyglądał przebieg handlu na złocie. Szybki spadek i zakończenie bliskie poziomu z czwartku.
Wall Street potwierdziła to, że gracze mało się przejęli tą dużą zwyżką rentowności obligacji. Owszem, indeks NASDAQ stracił blisko 0,6%, ale S&P 500 kosmetycznie wzrósł (nowy rekord), a DJIA wzrósł 0,9% trzeci raz z kolei poprawiając rekord wszech czasów. Inaczej mówiąc rotacja kapitałów ze spółek sektora „growth” do „value” była kontynuowana, ale emocje już opadły, a spadki indeksu NASDAQ były niewielkie.
Pozostawało czekać na poniedziałek, żeby potwierdzić, czy wniosek mówiący o zmniejszaniu się wpływu wzrostu rentowności jest uzasadniony. W Europie początek sesji był bardzo pozytywny. Nawet to, że lokalne wybory w Niemczech pokazały szybki spadek poparcia dla CDU, czyli partii Angeli Merkel (we wrześniu wybory do parlamentu) nie popsuło nastrojów. Jedynie na rynku walutowym widać było słabość euro, co jednak nie szkodziło złotu.
Końcówka sesji była jednak słaba – indeksy nieco straciły – zaszkodził początek sesji na Wall Street. W Warszawie WIG20 na początku sesji testował nawet opór na poziomie 2025 pkt. (jego pokonanie dawałoby sygnał kupna, ale testował bez powodzenia i indeks też zakończył dzień małym spadkiem.
W USA rzeczywiście indeksy na początku sesji nurkowały, ale bardzo szybko popyt opanował sytuację – NASDAQ powoli rósł, a S&P 500 trzymał się blisko poziomu neutralnego. Najbardziej „zabawne” było ostatnie 30 minut sesji, kiedy to indeksy zyskały około pół punktu procentowego, dzięki czemu DJIA i S&P 500 ustanowiły nowe rekordy, a NASDAQ kontynuował wzrostową korektę.
Co prawda bykom nieco pomagał (niewielki) spadek rentowności obligacji, ale tak naprawdę te 30 minut końcówki sesji pokazywały, że inwestorzy oczekują kontynuacji hossy.
Uwaga: przez dwa tygodnie sesja w USA będzie się kończyła o 21:00 naszego czasu, bo w Stanach czas zmienił się na letni już 14.03, a w Polsce zmieni się 28.03
Link do tygodniowego komentarza:
https://iwealth.pl/korelacja-nasdaq-z-rentownosciami-obligacji-zanika/