Jan Kulczyk i Tamoil, CNPC, Socar, Łukoil, IPIC czy OMV. Media niemal co dzień podają nazwy nowych potencjalnych inwestorów dla Grupy Lotos. Paweł Olechnowicz, prezes pomorskiej grupy, nie komentuje, który z nich byłby dla spółki lepszy. Wie natomiast na pewno, jakiego scenariusza prywatyzacyjnego chciałby uniknąć.

- Nie wyobrażam sobie powtórki sytuacji z Węgier, gdzie w akcjonariacie koncernu MOL nagle pojawili się Rosjanie - dobitnie twierdzi Paweł Olechnowicz.
O planach Jana Kulczyka, jednego z najbogatszych Polaków odnośnie gdańskiej spółki pisaliśmy na poczatku lutego w artykule "Kulczyk startuje po Lotos".
Austriacki koncern OMV starał się zwiększyć zaangażowanie kapitałowe w węgierskim MOL-u. Gdy plany spaliły na panewce, sprzedał ponad 20 proc. pakiet akcji rosyjskiej firmie Surfgutnieftiegaz. Zdaniem Andrzeja Sikory, prezesa Instytutu Studiów Energetycznych, niepokojące było to, że inwestor pojawił się nagle i nie wiadomo z jakimi zamiarami. Tymczasem Rosjanie uzyskali dostęp do know-how i wpływ na jej strategiczne decyzje. Taki właśnie scenariusz nie byłby korzystny dla Lotosu.
A jaki wariant prywatyzacji byłby dla spółki korzystny? Opinie szefa Lotosu znajdziesz w środowym „PB”. KUP ONLINE >>