Podkijowska Bucza, gdzie na początku inwazji rosyjscy żołnierze bestialsko zamordowali kilkuset mieszkańców, ma być miejscem, gdzie rozpocznie się proces wodorowej transformacji ukraińskiej gospodarki. Przy pomocy partnerów z Polski i Japonii powstanie tam Zielona Strefa Przemysłowa. Projekt zakłada stworzenie klastra energetycznego, wokół którego będzie się rozwijał przemysł. W oparciu o odnawialne źródła ma tam być wytwarzany zielony wodór, a jego przetworzenie w amoniak będzie pełniło rolę sezonowego magazynu energii. Realizacja przedsięwzięcia ma stworzyć 3 tys. miejsc pracy.
W połowie maja ubiegłego roku samorządowcy z Buczy, podpisali listy intencyjne z przedstawicielami władz państwowych oraz trzech przedsiębiorstw. W projekcie bierze udział ukraińska firma inżynierska Utem, mająca doświadczenie w projektowaniu bloków jądrowych i budowie systemów ciepłowniczych. Japoński Tsubame opracował technologię syntezy amoniaku w małych reaktorach. Polska Hynfra jest pomysłodawcą i odpowiada za rozwój projektu, a także zajmuje się pozyskaniem finansowania.
Komplikacje i opóźnienia
Tomoho Umeda, prezes i założyciel Hynfry przyznaje, że trwająca wojna komplikuje działania biznesowe.
- Budowa Zielonej Strefy Przemysłowej zajmie dwa lata. Niestety nie uda nam się przyspieszyć tego projektu, jednak na horyzoncie nie ma sygnałów spowolnienia lub odwołania tej inwestycji. Bardzo byśmy chcieli oddać projekt do eksploatacji w 2029 r. Jednak zaznaczam, że warunki wojenne mogą opóźnić ten termin – mówi Tomoho Umeda.
Podkreśla jednak, że nie ma przesłanek, które miałyby prowadzić do rezygnacji przedsięwzięcia.
- Zielona Strefa Przemysłowa w Buczy na pewno powstanie – zapewnia Tomoho Umeda.
Szukanie funduszy
Prezes Hynfry tłumaczy, że proces budowy Zielonej Strefy Przemysłowej jest na etapie zbierania dokumentacji i opracowywania studium wykonalności. Kluczowa w tym momencie jest umowa z rządem w Tokio, który sfinansuje ukończenie dokumentacji technicznej. Następnie konsorcjum będzie starać się o środki na realizację przedsięwzięcia, które mają pochodzić od władz Japonii oraz międzynarodowych instytucji finansowych. Całkowity kosz inwestycji jest wstępnie szacowany na ok. 500 mln USD.
Dla Ukrainy każda inwestycja i nowe miejsca pracy są na wagę złota. Odbudowa po zniszczeniach wojennych już trwa, a każdy zielony projekt energetyczny jest tam witany z otwartymi ramionami. Rozproszone projekty to sposób na większą niezależność dostaw energii i mniejszą podatność na zniszczenia, zatem takie systemy na Ukrainie stoją przed wielką szansą. Jeśli Zielona Strefa Przemysłowa powstanie, to przyciągnie kolejne inwestycje i nowe miejsca pracy.
Współpraca energetyczna naszych firm potwierdza trend, że stajemy się istotnym partnerem technologicznych, a nie tanim zapleczem produkcyjnym Japonii.
Kluczem do powstania Zielonej Strefy Przemysłowej jest dostępność taniej energii oraz jej ewentualne duże nadwyżki. Bez niskich cen energii nie ma mowy o opłacalnej produkcji wodoru, która stanowi 70 proc. kosztu jego wytworzenia. Obecnie kraje UE nie mają na tyle dużych nadwyżek do zasilenia elektrolizerów, żeby uzyskać rentowność produkcji zielonego wodoru.
Ukraina ma możliwości do stworzenia wielkopowierzchniowych farm wiatrowych i fotowoltaicznych, a atom może być dobrym stabilizatorem w produkcji wodoru i gwarantem niskich cen energii, więc podstawy do powodzenia inwestycji są dobre. Według danych MAE za 2023 r. atom stanowi tam ok. 34 proc., a OZE ok. 12 proc. miksu energetycznego.
