Orlen stawia na długi termin

Mikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2022-06-08 20:00

Przejęcie Lotosu oraz współpraca z Saudi Aramco mają koncernowi zapewnić stabilność potrzebną przy wieloletnich inwestycjach.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • na jakim etapie jest proces przejęcia Lotosu przez Orlen
  • jak wysokie są koszty tej fuzji
  • z jakich względów jest ona istotna dla koncernu
  • jakie dalsze inwestycje planuje Orlen
  • jak plany spółki ocenia analityk
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Fuzja z polską spółką jest pierwszym krokiem Orlenu w kierunku utworzenia koncernu multienergetycznego. Partnerstwo z saudyjskim przedsiębiorstwem ma natomiast stanowić fundamenty jego działalności w okresie wzmożonych inwestycji w segmencie petrochemii.

Nie koniec zmian
Nie koniec zmian
Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen zapowiedział, że na najbliższym walnym zgromadzeniu, które odbędzie się na przełomie lipca i sierpnia, poruszony zostanie temat przejęcia PGNiG.
MAREK WISNIEWSKI

Otoczenie gospodarcze utrudnia realizację planów. W kontekście fuzji tudniej o odpowiednią wycenę spółek giełdowych biorąc pod uwagę sentyment rynkowy i dużą zmienność kursów akcji. Nie bez znaczenia są też koszty transakcyjne - doradców, kancelarii i banków inwestycyjnych. W przypadku długoterminowych umów deficyt surowca powoduje wzmocnienie pozycji negocjacyjnej sprzedającego i automatyczny wzrost ceny produktów.

Ostatnie szlify

Kilka dni temu opublikowany został projekt planu połączenia polskich spółek paliwowych. Inwestorom zaproponowany został parytet wymiany akcji - za jedną akcję Lotosu akcjonariusze tej grupy otrzymają 1,075 akcji Orlenu. Jest to propozycja ostateczna, oparta na badaniach specjalistów od fuzji i przejęć oraz rekomendacjach analityków, podkreśla szef płockiego koncernu.

- Zarówno Orlen, jak i Lotos zatrudniły globalne banki inwestycyjne, aby parytet wymiany akcji był sprawiedliwy. Wyceny podmiotów poprzedzone były badaniami, z których szczegółami zapoznały się zarządy obu koncernów. Brane też pod uwagę były rekomendacje analityków z ostatniego półrocza - sprzed wybuchu wojny oraz te bardziej aktualne. Nie ma więc miejsca na jakiekolwiek zmiany podanego już parytetu - mówi Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen.

Kolejnym przystankiem na drodze do fuzji ma być akceptacja jej planów przez Komisję Europejską, która zwróciła się do Orlenu o uzasadnienie kilku szczegółów umowy.

- Kolejny etap przejęcia został zaliczony, teraz kwestią kluczową pozostaje decyzja Komisji Europejskiej, która powinna zapaść w ciągu kilkunastu dni. Wyjaśniliśmy wszelkie wątpliwości i jesteśmy przekonani, iż fuzja dojdzie do skutku - dodał Daniel Obajtek.

Obniżka cen paliw na naszych stacjach zachwiałby równowagą rynkową i skupił cały popyt na jednym sprzedawcy. Byłoby to działanie niekonkurencyjne.

Daniel Obajtek
prezes PKN Orlen

Prezes koncernu odniósł się też do kosztów transakcji. Przez wojnę w Ukrainie i związane z tym obowiązki, proces akceptacji fuzji nieco się opóźnił, co mogło wpłynąć na wydatki związane procesem przygotowywania umów.

- Koszty fuzji to kwestia normalna w tej branży, stosujemy się więc do uniwersalnych benchmarków cenowych. Zwykle zależą one od tego, jak długo trwają negocjacje. Nie możemy podać konkretnej kwoty, natomiast w przypadku przejęcia Lotosu koszt na pewno nie przekroczy 1,7 proc. wartości obu spółek - dodaje prezes Orlenu.

Znaczenie strategiczne

Istotnym aspektem przejęcia Lotosu jest bezpieczeństwo, począwszy od dywersyfikacji dostawców, której gdańskie przedsiębiorstwo nie mogło sobie zapewnić.

- Wojna dobitnie pokazała jak ważna jest dywersyfikacja, a na takową Lotos nie mógł sobie pozwolić w dostatecznym stopniu. To jest zbyt mała rafineria, aby mogła pobierać ropę od kilku dużych dostawców, nie mówiąc już o procesach transformacji energetycznej. Partnerstwo zagwarantuje jej rozwój, jednak w strukturze PKN Orlen - mówi Daniel Obajtek.

Jednym z bezpośrednich czynników przemawiających za fuzją było też zacieśnienie partnerstwa Orlenu z Saudi Aramco. Rafinerie Lotosu są w pełni przystosowane do przerobu ropy dostarczanej przez Saudyjczyków.

- Partnerstwo jest obecne w większości miedzynarodowych koncernów i będzie ono również u nas. Dzięki fuzji z Lotosem większa część ropy od Saudi Aramco będzie przechodzić przez rafinerie Orlenu. Surowiec z tego kierunku nigdy jednak nie przekroczy 50 proc. wolumenu - zapewnia Daniel Obajtek.

Długoterminowe partnerstwo z potentatem z Bliskiego Wschodu ma zagwarantować polskiemu koncernowi stabilność - zarówno jeśli chodzi o terminowe dostawy, jak i jakość produktu. Nie zostały podane szczegóły umowy, gdyż jak twierdzi prezes Orlenu, analitycy błędnie ocenialiby ją ze względu na jednostkowy koszt baryłki, nie zważając na strategiczne znaczenie umowy.

- Stabilny partner, regularne dostawy i wysokiej jakości produkt gwarantują rozwój. Procesy inwestycyjne prowadzone są z myślą o konkretnym gatunku ropy, a zawracają się dopiero po co najmniej 20 latach. Analitycy sprowadzają wartość transakcji do ceny baryłki, jaką przyjdzie nam płacić Saudyjczykom. Nie rozumieją oni, jak ważna jest wysoka jakość ropy i gwarancja dostaw na kilka lat do przodu - mówi prezes PKN Orlen.

Wkrótce mają się pojawić szczegóły projektów z Saudi Aramco i jego spółką Sabic, dotyczących rozwoju łańcucha petrochemicznego.

- Niedługo będziemy przedstawiać kolejne inwestycje. Prace z partnerami w zakresie planów rozwoju przyspieszyły, szczególnie w zakresie petrochemicznym. Z dużym prawdopodobieństwem jeszcze przed walnymi zgromadzeniami Orlenu i Lotosu zakomunikujemy projekty o wartości kilku miliardów dolarów - poinformował Daniel Obajtek.

Spokojna przyszłość

Mimo rekordowych cen paliw na stacjach benzynowych marża Orlenu ze sprzedaży detalicznej jest na niskim poziomie. Koncern jest jednak świadomy, że obecny okres jest dla niego korzystny ze względu na wysokie marże rafineryjne.

- Marża hurtowa i detaliczna to obecnie dla Orlenu grosze. Mimo to inwestujemy miliardy w przyszłość koncernu i musimy liczyć się z wyższymi kosztami, które zagwarantują nam długofalowe bezpieczeństwo - mówi Daniel Obajtek.

Prezes Orlenu poinformował też, że popyt ze strony klientów indywidualnych stale rośnie, co stanowi dodatkowe obciążenie i uniemożliwia obniżkę cen na stacjach.

- Z każdym miesiącem rośnie wolumen sprzedaży ze względu na coraz większą liczbę klientów. Z samej Ukrainy do Polski wjechało około miliona samochodów. Obniżka cen paliw na naszych stacjach zachwiałby równowagą rynkową i skupił cały popyt na jednym sprzedawcy. Byłoby to działanie niekonkurencyjne – dodaje Daniel Obajtek.

Widzimy potencjał
Kamil Kliszcz
Analityk DM mBanku

W obliczu wprowadzenia embarga na ropę powstał rynek sprzedającego, z pewnością więc coraz trudniej negocjuje się warunki takich umów, jak ta Orlenu z Saudi Aramco. Brak szczegółów powoduje jednak, że ciężko ją ocenić.

Kurs Orlenu spadł w ostatnim czasie, więc nie zmieniając prognoz podnieśliśmy rekomendacje do “kupuj”. Trzeba mieć świadomość, że sytuacja makroekonomiczna dla sektora paliwowego jest bardziej korzystna niż była jeszcze w kwietniu i z tygodnia na tydzień się poprawia, szczególnie jeszcze chodzi o marże rafineryjne. Są one bardziej istotne od detalicznych, gdyż obecnie przekraczają 30 USD na baryłkę. Widzimy potencjał do rewizji w górę naszych dotychczasowych założeń.