CCC podniosło prognozę tegorocznych przychodów o 17 proc. i zysków o 18 proc. A i tak zapewnia, że to dość ostrożne szacunki.
Dolnośląski producent i dystrybutor obuwia zaliczy pierwsze półrocze do udanych. CCC osiągnęło 155,5 mln zł przychodów ze sprzedaży, czyli o 20 proc. więcej niż przed rokiem. To pozwoliło na wypracowanie 18,65 mln zł zysku, o 11,16 mln zł więcej niż na koniec czerwca 2004 r. A to dopiero początek udanego roku.
— W naszym biznesie — pod względem wyników — drugie półrocze jest lepsze od pierwszego — mówi Dariusz Miłek, prezes CCC.
Nic zatem dziwnego, że spółka z Polkowic zdecydowała się na podniesienie prognoz na ten rok.
— Zweryfikowany plan finansowy zakłada osiągnięcie przychodów na poziomie 330,5 mln zł (początkowa prognoza zakładała 325 mln zł). Zysk netto na koniec roku powinien natomiast wynieść 37,1 mln zł zamiast początkowo planowanych 31,4 mln zł. Naszym zdaniem to i tak ostrożne podejście — ocenia Mariusz Gnych, wiceprezes CCC.
Nie bez znaczenia dla realizacji tych prognoz pozostaje otwieranie nowych sklepów.
— Podpisaliśmy obecnie trzydzieści jeden umów na otwarcie nowych sklepów w Polsce, i sześć w Czechach. Z tego w tym roku powinno się nam udać uruchomić kolejnych dwadzieścia placówek w Polsce i cztery w Czechach. To więcej niż planowaliśmy — zapowiada prezes.
Obecnie sieć sprzedaży CCC obejmuje 291 punktów, z czego 89 to sklepy własne.
— Docelowo chcielibyśmy posiadać do 350 salonów sprzedaży, w tym 200 sklepów własnych. Sądzę, że powinno udać nam się uporządkować sprzedaż na krajowym rynku do końca 2007 r. Planujemy, że pozwoli nam to na zagarnięcie 8 proc. udziału w rynku — tłumaczy Mariusz Gnych.
Na razie wynosi on 5,5 proc. Później spółka mocniej weźmie się za ekspansję za granicą.
— Na czeskim rynku jest miejsce dla około 40 salonów CCC. Potem przyjdzie czas na Węgry, kraje bałtyckie i Ukrainę. Obecnie wejście na inne rynki — poza Czechami — możliwe jest na zasadzie franczyzy — mówi Dariusz Miłek.