O 37,3 mld zł wzrosły obroty na WIG-u w I półroczu 2020 względem II półrocza 2019. Zdecydowana większość skoku to zasługa blue chipów, którym obroty przyrosły o 25,6 mld zł. Lepiej od zestawienia nominalnego skalę zmian oddaje jednak zestawienie procentowe, które pokazuje, że im bardziej udamy się na peryferie GPW, tym większy wzrost obrotów zaobserwujemy.
Dla WIG20 wzrost obrotów sięgnął 31,4 proc. (do 107,4 mld zł), dla mWIG40 71,3 proc. (do 15,6 mld zł), a dla sWIG80 aż 129,6 proc. (do 4,1 mld zł).
Największy procentowy skok obrotów zanotowała jednak grupa spółek obecnych w WIG, ale nieobecnych w żadnym z trzech pozostałych głównych indeksów (WIG20, mWIG40, sWIG80). Tutaj obroty skoczyły aż o 313 proc. do 3,8 mld zł. Dla porównania, w II półroczu 2019 obroty na tych spółkach wynosiły ledwie 916 mln zł. Im zatem mniejsze spółki, tym bardziej skorzystały na płynnościowym skoku, jaki przyniosło giełdzie zwiększenie aktywności inwestorów związane z koronawirusem. Widać to także w strukturze obrotów. Ta wprawdzie wciąż zdominowana jest przez największe firmy (81,4 proc. przypada na WIG20), jednak już w wyraźnie mniejszym stopniu (na przykład w sierpniu ubiegłego roku wskaźnik ten przekraczał nawet 90 proc.).
Szeroki rynek, a więc spółki z WIG spoza trzech głównych indeksów, w wakacje zeszłego roku odpowiadał za niecały 1 proc. obrotów. W kwietniu i maju udział tych spółek w obrotach zbliżył się natomiast do 4 proc. Kręciły się one wówczas mocniej niż sWIG80. Nawet mimo lekkiego spadku w czerwcu, 2,9-procentowy udział w obrotach i tak wygląda świetnie na tle zeszłorocznych wyników. Szczególnie że wzrost udziału zanotowano przy wzroście ogólnej sumy obrotów. „Ciemna strefa” GPW stała się nieco mniej ciemna, choć w przypadku wielu spółek problem z płynnością papierów wciąż pozostaje istotnym ograniczeniem inwestycyjnym.
Płynnościowy skok do czołówki
Koronawirusowe ożywienie po stronie obrotów wykreowało także zupełnie nowe giełdowe gwiazdy. Często w parze z gwałtownymi wzrostami kursu szedł również gwałtowny wzrost obrotów. Najlepszym przykładem jest Global Cosmed, który w II półroczu 2019 mógł się pochwalić ledwie 130 tys. zł obrotu. Nie brakowało sesji, na których właściciela zmieniały pojedyncze akcje albo notowania w ogóle nie mogły się otworzyć z powodu braku zainteresowania. W związku z koronawirusem spółka odnotowała zwiększone zapotrzebowanie rynkowe na produkty kosmetyczne, w szczególności antybakteryjne mydło w płynie. Inwestorzy szybko to podchwycili i notowania spółki skoczyły w I półroczu o 184 proc., a obroty aż o 97 tys. proc. do 126,4 mln zł. Global Cosmed ze spółki, na której praktycznie nie ma płynności, nagle znalazł się w najlepszej sześćdziesiątce spółek GPW pod względem obrotów, bijąc pod tym względem takie firmy, jak Forte, Dom Development czy Comarch.
Jeszcze wyżej, bo w pierwszej trzydziestce pod względem obrotów w I półroczu 2020 uplasował się duet, który dzięki koronawirusowej hossie awansował do indeksu mWIG40, czyli Biomed Lublin i Mercator. Notowania pierwszej (wzrost o 538 proc. w I półroczu) napędzają nadzieje związane z lekiem z osocza, drugą rosnący popyt na rękawiczki (wzrost o 721 proc.). Podobnie jak w przypadku Global Cosmedu za wzrostem akcji poszedł wzrost obrotów. W przypadku Biomedu zwiększyły się one o 20 tys. proc. z 4,53 mln zł do 932 mln zł, w przypadku Mercatora o 10 tys. proc. z 8,5 mln zł do 893 mln zł.
Nie tylko w górę
Zwyżkę obrotów o ponad 10 tys. proc. zanotowały jeszcze inne spółki, które zdaniem inwestorów mogą skorzystać na pandemii. To Sanwil (produkcja kombinezonów) oraz Harper (kosmetyki). Ogromny skok obrotów (o 29 tys. proc.) zanotowało także XTB, na którego platformę tradingową klientów napędziła pandemiczna zmienność na rynkach. Cała trójka zanotowała także skok wyceny o co najmniej 200 proc. Jedyną niepasującą do klucza spółką jest Provident, którego obroty wzrosły o 68 tys. proc. przy spadkach notowań o 62 proc. Provident to jednak spółka obecna na GPW w ramach dual-listingu, przez co nigdy nie grzeszyła wysokimi obrotami. W całym II półroczu 2019 wyniosły one ledwie 60 tys. zł, wystarczyły zatem niewielkie zmiany w akcjonariacie (do których w 2020 r. doszło), by wywindować tę statystykę. Mocny wzrost obrotów na mniejszych spółkach sprawił, że ze 127 do 182 rozrosło się grono podmiotów, które w półroczu może się pochwalić 12 mln zł obrotów (średnia 2 mln zł na miesiąc). Nie wszystkim firmom obroty jednak rosły, spadek w tej statystyce zanotowały 94 spółki.
PKO BP ustępuje CD Projektowi
Koronawirusowy skok inwestorskiej aktywności przyniósł zmiany nie tylko w przypadku mniejszych spółek, ale również wśród tych największych. Zmienił się przede wszystkim lider obrotów. Do tej pory laur najaktywniej handlowanej spółki na GPW dość regularnie zdobywało PKO BP, ale w I półroczu 2020 tytuł ten przypadł CD Projektowi. Spółka zanotowała także największy nominalny skok obrotów — z 6,8 mld zł do 16,3 mld zł. Co ciekawe, PKO BP nie zajęło nawet drugiego miejsca, to bowiem przypadło Orlenowi (wzrost obrotów z 9,6 mld zł do 13,2 mld zł). Były lider uplasował się na trzecim miejscu i zanotował spadek obrotów z 12,9 mld zł do 12,0 mld zł. PKO BP dobrze pokazuje zresztą problem sektora, który tego półrocza nie może zaliczyć do udanych. Cięcia stóp obniżyły zyskowność sektora, w efekcie czego WIG-Banki zanotował spadek o blisko 40 proc. Obroty na WIG-Banki wzrosły, ale tylko o 4,3 proc., co było najsłabszym sektorowym wynikiem. Dla porównania, obroty na WIG-Leki, WIG-Budownictwo, czy WIG-Games skoczyły o ponad 100 proc. Banki, choć nadal pozostają sektorowym liderem obrotów na GPW, względnie tracą jednak na atrakcyjności, co widać nie tylko po notowaniach, ale również obrotach.
Otwartą kwestią pozostaje stabilność tych zmian, szczególnie w kontekście gwałtownych skoków zainteresowania firmami, które wcześniej były na uboczu rynku. Tutaj płynność pojawiła się wraz z gwałtownymi zwyżkami i nadziejami inwestorów na koronawirusowe zyski. Kursy mocno oderwały się od fundamentów i gdy okaże się, że firma nie spełnia pokładanych w niej nadziei, płynność może okazać się złudna, a jej brak — katastrofą dla inwestorów, którzy nie będą mogli szybko pozbyć się akcji. Dodatkowo statystyki pokazują, że szczyt zainteresowania mniejszymi spółkami przypadał na kwiecień. W czerwcu najmocniejsze zwyżki obrotów notowały już blue chipy. Kolejne miesiące pokażą, czy trend powracania do starego układu się utrzyma.