Pawlak negatywnie ocenia współpracę z Samoobroną

(Tadeusz Stasiuk)
opublikowano: 2006-10-06 17:09

Prezes PSL Waldemar Pawlak nie widzi możliwości współpracy z Samoobroną w ewentualnej nowej koalicji rządowej.

Prezes PSL Waldemar Pawlak powiedział w piątek w Łodzi, iż nie widzi możliwości współpracy z Samoobroną w ewentualnej nowej koalicji rządowej.

Pytany przez dziennikarzy, czy możliwe jest powstanie koalicji PiS, LPR, Samoobrony i PSL Pawlak odpowiedział, że "jest w tym układzie o jedno ugrupowanie za dużo". Dopytywany, czy chodzi o partię Andrzeja Leppera powiedział, że tak. "Przeszkadza nam w rządzie Samoobrona" - powiedział.

W piątek przed południem liderzy LPR i Samoobrony zaapelowali o powrót do koalicji PiS-Samoobrona-LPR. Prezes PSL nazwał ten apel "cudownym nawróceniem Andrzeja Leppera". Dodał jednocześnie, że "życie przyniosło możliwości różnych rozwiązań". W tej sytuacji - zdaniem lidera ludowców - PiS może podjąć rozmowy z PSL, ale również powrócić do rozmów z Samoobroną.

Według Pawlaka, PSL nie wyklucza koalicji z PiS, ale do tego potrzebny jest spokój, a nie agresywne zachowania. Przypomniał o "pakcie dobrej woli" - pomyśle Stronnictwa - który jest otwarty na wszystkie ugrupowania. Obowiązywałby do końca roku i umożliwiłby przyjęcie przepisów pozwalających na dobre zagospodarowanie pieniędzy z Unii Europejskiej, spokojne przeprowadzenie wyborów samorządowych oraz uchwalenie budżetu.

Jego zdaniem planowane na sobotę demonstracje (antyrządowy "Błękitny marsz" PO, marsz "Białej Róży" organizowany przez LPR oraz wiec poparcia dla rządu organizowany przez PiS - PAP) mogą spowodować takie podziały, że trudno będzie mówić o jakiejkolwiek koalicji. Jeżeli politycy wciąż będą się obrzucać błotem, wtedy powinny odbyć się - jak najwcześniej - wybory. "Niech wyborcy rozstrzygną, niech pogonią tych, którzy się nie potrafią porozumiewać".

Według niego, na najbliższym posiedzeniu Sejmu "nie będzie głosowania nad wnioskiem o samorozwiązanie Sejmu". Nie wyjaśnił jednak, dlaczego.

Pawlak jest też zdania, że sprawy w parlamencie powinni rozstrzygać parlamentarzyści, a nie ktoś z zewnątrz. Tym samym odniósł się do piątkowego apelu Leppera, aby prezydent, jako głowa państwa, doprowadził do powstania większości, która będzie w stanie rządzić przez następne trzy lata.