Pekin: Choroba odzwierzęca pod kontrolą, WHO jest innego zdania
Chiński minister zdrowia Gao Qiang oświadczył, że choroba pochodząca od świń, która w południowo-zachodnich Chinach zabiła już 31 osób, jest pod kontrolą. Jednakże Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uważa, że jest jeszcze za wcześnie, żeby to stwierdzić - poinformowała w piątek agencja AFP.
Chiński minister zdrowia Gao Qiang oświadczył, że choroba pochodząca od świń, która w południowo-zachodnich Chinach zabiła już 31 osób, jest pod kontrolą. Jednakże Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uważa, że jest jeszcze za wcześnie, żeby to stwierdzić - poinformowała w piątek agencja AFP.
W prowincji Syczuan liczba przypadków tajemniczej choroby, która nie poddaje się żadnemu leczeniu, wzrosła do 152. Od środy do szpitali zgłosiło się aż 21 osób.
"Jest za wcześnie, by mówić o opanowaniu choroby, ponieważ cały czas mamy do czynienia z nowymi przypadkami i ofiarami śmiertelnymi" - powiedział rzecznik WHO w Chinach, Bob Dietz. W czwartek, jedynie siedmiu pacjentów opuściło szpital. 27 jest w stanie krytycznym.
Chorobę wywołuje bakteria paciorkowca. Jest ona powszechna wśród świń, a przypadki zachorowań wśród ludzi są rzadkie. WHO obawia się dalszego wzrostu aktywności bakterii, która zaatakowała więcej osób, niż kiedykolwiek przedtem.
Epidemia dotknęła co najmniej 300 hodowli zwierząt w ponad 70 miejscowościach.
Wszyscy chorzy wcześniej ubijali chore świnie i owce. Choroba nie przenosi się z człowieka na człowieka.
Władze chińskie zabroniły rolnikom samodzielnego uboju zwierząt -bardzo częstej praktyki wśród chińskich rolników.
© ℗Podpis: Polska Agencja Prasowa SA