Wczorajsza debata Jarosława Kaczyńskiego, szefa Prawa i Sprawiedliwości, i Jana Rokity, jednego z liderów Platformy Obywatelskiej, nie przyniosła kompromisu w sprawie podatków po ewentualnym zwycięstwie tych partii w wyborach i wspólnej koalicji. Podczas dyskusji zorganizowanej przez miesięcznik „Forbes” Jarosław Kaczyński upierał się przy dwóch stawkach PIT 18 i 32 proc., a Jan Rokita forsował pomysł podatku liniowego 3 x 15. Ale do wyborów jeszcze daleko.
— Mam wrażenie, że się dogadamy — mówił Jan Rokita.
Jarosław Kaczyński też na to liczy.
Różnice dotyczą m.in. kwestii podatkowych, choć obie partie deklarują ich obniżenie. PO chce ujednolicenia stawek VAT, CIT i PIT na poziomie 15 proc.
— Takie rozwiązanie będzie skutkowało wzrostem cen żywności i lekarstw, co odczują przede wszystkim najbiedniejsi — odpowiadał Jarosław Kaczyński.
Szef PiS ma inne rozwiązanie — dwie stawki podatkowe (32 i 18 proc., a docelowo 28 i 18 proc.) oraz ulga podatkowa dla rodziców (od 50 do 400 zł za dziecko).
— Ulgi tak, ale tylko dla osób najniższych dochodach — to warunki Jana Rokity.
Lider Platformy dodaje też, że propozycje podatkowe PO nie dotkną najbiedniejszych.
— Jeśli ktoś jest rzeczywiście ubogi, po wprowadzeniu proponowanych przez nas zmian nie zapłaci wyższego podatku w stosunku do tego z 2005 r. Przewidujemy bowiem rekompensaty podatkowe dla najuboższych — tłumaczy.