Przez dziewięć miesięcy PKO BP zarobił netto prawie 1 mld zł i zamierza zamknąć rok najlepszym wynikiem w sektorze. Zarząd kończy prace nad nową strategią rozwoju, w której priorytetem jest zakup systemu informatycznego.
PKO BP, podobnie jak inne duże polskie banki, nie ustrzegł się problemów z dłużnikami.
— Tylko w tym roku na należności zagrożone stworzyliśmy 550 mln zł rezerw. W czwartym kwartale utworzymy kolejne — przyznaje Andrzej Podsiadło, prezes PKO BP.
Nie ujawnia jednak, jak duże rezerwy zostaną stworzone i na jakie należności.
Rezerwy nie zagrażają jednak planom finansowym banku.
— Po trzech kwartałach osiągnęliśmy 993 mln zł zysku netto. Sądzę, że rok zamkniemy wynikiem 1,1-1,2 mld zł — twierdzi Andrzej Podsiadło.
Na początku roku zarząd prognozował zysk netto wysokości 1,4 mld zł, jednak uwzględniał on otrzymanie od NBP około 300 mln zł pomocy. Ponadto w porównaniu z końcem ubiegłego roku w banku depozyty wzrosły mniej niż o 1 proc. i obecnie wynoszą 70,2 mld zł, kredyty zaś zwiększyły się tylko o 5,4 proc. — do 31,7 mld zł. W tym czasie w PKO BP przybyło 236 tys. nowych kont.
— Przestaliśmy tracić udział w większości rynków — zapewnia Andrzej Podsiadło.
Zarząd ma nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni rada przyjmie zaproponowaną prze niego strategię.
— Zależy nam, by jeszcze w tym roku rozpisać nowy przetarg na dostawcę zintegrowanego systemu informatycznego —mówi Andrzej Podsiadło.
By nie utracić klientów, którym potrzebna jest obsługa elektroniczna, PKO BP kupił spółkę detaliczną Inteligo. Jednak już w przyszłym roku bank będzie musiał znacznie zainwestować w jej rozwój.
— System Inteligo pozwala na otwarcie 250 tys. kont. Dwie trzecie już mamy — mówi Tomasz Kaźmierowski, członek zarządu Inteligo.
Biorąc pod uwagę, że w pierwszym kwartale przyszłego roku konta Inteligo zostaną zaoferowane 42 tys. klientów obecnej bankowości elektronicznej PKO BP, możliwości systemu zostaną wyczerpane.
Jacek Obłękowski, wiceprezes PKO BP, zapewnia, że bank chce rozwijać Inteligo, rozbuduje więc system.