Wraz z samolotami wzbiją się ceny przewozów towarowych
Zamknięcie nieba nad Europą to nie tylko tysiące koczujących na lotniskach pasażerów, ale groźny dla gospodarki zator w przewozach ładunków.
Spora część produktów europejskich firm powstaje w takich krajach jak Chiny czy Tajwan, a nawet w Stanach Zjednoczonych. Przerwanie łańcuchów dostaw, brak możliwości dostarczenia części i podzespołów na linie produkcyjne powodują załamanie systemu opartego na zasadzie just-in-time. Firmy motoryzacyjne, zależne od stałego zaopatrzenia, już zawieszają produkcję .
Ofiarą wstrzymania ruchu lotniczego nad Europą padło m.in. BMW. Kierownictwo firmy oceniło, że z powodu niemożnliwości dostarczenia podzespołów elektronicznych opóźnić trzeba będzie produkcję 7 tys. aut.
Każdy łańcuch pęknie
— Zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Europą spowodowało ogromne utrudnienia dla wszystkich firm oferujących ekspresowe przesyłki lotnicze. Trudno dziś prognozować, kiedy sytuacja wróci do normy. Staramy się niwelować negatywne skutki, przekierowując przesyłki z transportu lotniczego na drogowy — mówi Aneta Gasparska z DPD Polska.
Klienci oczekują od operatorów logistycznych zapewnienia ciągłości dostaw nawet w niestandardowych warunkach, ale klęska żywiołowa może przerwać nawet najlepszy łańcuch dostaw.
— Najważniejszym zadaniem spedytora jest więc niedopuszczenie do utraty kontroli nad przebiegiem procesów logistycznych. Dobry operator powinien mieć plany podtrzymania procesów biznesowych w nietypowych warunkach. Przez ostatnie kilka dni w DSV zajmowaliśmy się analizą informacji o wielkości i przemieszczaniu się chmury pyłów, śledziliśmy na bieżąco raporty o podejmowanych decyzjach i rozważaliśmy alternatywne podtrzymujące procesy logistyczne. Za wcześnie jeszcze mówić o konkretach, ponieważ wiele zależy od postawy przewoźników i regulatorów przestrzeni powietrznej, ale absolutnie wyjątkowa sytuacja niewątpliwie wymaga niestandardowych recept — mówi Krzysztof Suchodoła, zastępca dyrektora zarządzającego DSV AirSea.
Skutki zamknięcia przestrzeni powietrznej z pewnością odczują nie tylko linie lotnicze i branża turystyczna, ale również rynek spedycyjny oraz firmy produkcyjne i handlowe, których działalność opiera się na transporcie lotniczym.
— Trudno powiedzieć, ile potrwa wychodzenie z tego nieoczekiwanego kryzysu, i nikt chyba nie wie jeszcze, jaka jest globalna skala opóźnień. Za wcześnie, by oceniać wpływ islandzkiego wulkanu na kondycję sektora lotniczego. Można jednak spodziewać się znaczących wahnięć stawek frachtowych — podkreśla Krzysztof Suchodoła.
Pięć dni po czasie
Wulkaniczny pył zakłócił również dostawy w firmie kurierskiej UPS, opóźniając transport lotniczy przesyłek z i do Stanów Zjednoczonych i Azji.
— Przez ostatni weekend dostosowaliśmy naszą sieć do tej wyjątkowej sytuacji, tak aby w poniedziałek dostarczyć wszelkie planowane przesyłki. Aby dostarczać przesyłki do Stanów Zjednoczonych i Azji, korzystamy z dostępnych europejskich portów lotniczych, wprowadziliśmy też dodatkowe połączenia lądowe. Staramy się, aby część przesyłek dotarła do celu jak najszybciej — mówi Grzegorz Urban, szef marketingu w UPS Polska.
Inny kurier — DHL Express — również robi wszystko, by zminimalizować negatywne skutki wstrzymania lotów.
— W Polsce przygotowaliśmy alternatywny system transportu drogowego. Gwarancja terminowości naszych usług lotniczych nie ma zastosowania w sytuacji nadzwyczajnej. Spodziewamy się opóźnienia przesyłek lotniczych przewożonych w Europie w granicach 24-72 godzin. Przesyłki do i z Europy i reszty świata będą opóźnione o 3-5 dni. Jednocześnie dla przesyłek wysyłanych z regionu Azji i Pacyfiku do Europy obowiązują ograniczenia wagowe do 50 kg — opowiada Edyta Turkiewicz z DHL Express.
Chmura odpuszcza
W miniony wtorek TNT wznowiło loty do i z Hongkongu, Szanghaju i Nowego Jorku (lotnisko JFK). W sumie, w ciągu ostatnich 24 godzin spółka wykonała ponad 90 lotów przez tzw. centrum sortacyjne w belgijskim Liege.
— Mamy nadzieję, że do końca tego tygodnia operacje lotnicze powrócą do normalnego harmonogramu. Na wszelki wypadek nie rezygnujemy jeszcze z działań zastępczych. Wszystkie przesyłki lotnicze do i z kierunków europejskich, które nie mogą być przewiezione samolotem, zostaną dowiezione przez specjalnie uruchomione dodatkowe połączenia drogowe — mówi Edyta Iroko z TNT Express.
Marcin Bołtryk