Podatek od niektórych instytucji finansowych, zwany potocznie podatkiem bankowym, obowiązuje od lutego 2016 r. Jego konstrukcja od początku była wadliwa, bo jest liczony od aktywów (stawka to 0,44 proc.). Bankowcy od dawna mówią o potrzebie zmiany podstawy opodatkowania. Jednym z pomysłów jest liczenie podatku od pasywów.
Rękawicę podjął Andrzej Domański, minister finansów. W kierowanym przez niego resorcie zostały zainicjowane prace, których celem jest stworzenie bardziej efektywnego systemu podatkowego, który jednocześnie będzie wspierał wzrost gospodarczy i nie uszczupli dochodów budżetu państwa. W ostatnich miesiącach temat mocno jednak przycichł.
— Ministerstwo Finansów było bardzo mocno zaangażowane w prezydencję, która pochłaniała absolutnie zdecydowaną większość zasobów organizacyjnych, logistycznych i czasowych. Nie mogło zbyt wiele czasu poświęcić na dalsze analizy. Wrócimy do nich po zakończeniu polskiej prezydencji w Unii Europejskiej — mówi Tadeusz Białek, prezes Związku Banków Polskich.
Według niego banki mają pełną świadomość, że podatek ma ściśle fiskalny charakter i przy obecnym poziomie deficytu publicznego skarb państwa nie może sobie pozwolić na ograniczenie wpływów. W samym 2024 r. banki zapłaciły 13,5 mld zł podatku CIT, 6 mld zł podatku bankowego, 1,5 mld zł podatku PIT, zaś z tytułu dywidend do budżetu trafiło 3,5 mld zł.
Mimo że banki są największym płatnikiem podatków do budżetu państwa, politycy robią zakusy na obciążenie sektora podatkiem od nadmiarowych zysków. Pomysł Szymona Hołowni, szefa Polski 2050, został skrytykowany przez banki, a Ministerstwo Finansów wyjaśniło, że rekordowe zyski banków to efekt wysokich stóp procentowych.
Resort poinformował też kilka dni temu, że nie prowadzi analiz lub konsultacji w sprawie wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków banków.
— Nie chodzi nam o zastąpienie podatku bankowego inną daniną, lecz o zmianę podstawy opodatkowania, bo obecna jest w istocie formą pewnego rodzaju karania banków za działalność na rynku kredytowym — im bardziej banki są zaangażowane w działalność kredytową, tym więcej tego podatku płacą — podkreśla Tadeusz Białek.
Według niego podatek od zysków nadzwyczajnych był wprowadzany w większości w tych państwach, gdzie nie funkcjonowała żadna inna forma fiskalnego podatku bankowego. Wyjątkiem były jedynie Węgry.