50:43:172 — to najnowsze trzy wymiary przestrzeni podatkowej w naszym kraju. W związku z tym, że przestrzeń lubi się zakrzywiać, zwłaszcza przy dużej prędkości, aktualna wartość tych parametrów może mieć kluczowe znaczenie dla przedsiębiorcy pędzącego gospodarczym wehikułem. A prędkość w 2006 r. to 4,3 proc. wzrostu PKB — według prognozy budżetu ogłoszonej przez Radę Ministrów. Czy w przestrzeni podatkowej jest miejsce na taki wzrost?
Pierwszy wymiar to stawki podatków — a dokładniej 50-proc. stawka podatku PIT, która najprawdopodobniej będzie obowiązywać od 1 stycznia 2006 r. To najwyższa stawka w okolicy, jedynie Słowenia ma porównywalną. Odrobinę lepiej wygląda 19-proc. CIT, zwłaszcza gdy zerknąć na Czechów, gdzie drożej — bo 24 proc. Ale już Madziarzy domagają się tylko 16 proc., nie wspominając o awangardowych 10 proc. Serbów. Ze stawkami w naszym kraju ma się jednak poprawiać. Przedsiębiorca usłyszał w czasie kampanii, że „podatki należy obniżyć”. Przyszła koalicja debatuje, jak i co zmieniać, ale ważne jest też — kiedy?
Odpowiedzią na to pytanie jest drugi wymiar — 43 dni liczone od pierwszego posiedzenia nowego parlamentu (19 października) do 30 listopada 2005. Do końca listopada należy ogłosić nowe stawki PIT i CIT, aby stały się prawem od 1 stycznia 2006 r. Każde opóźnienie może zakwestionować Trybunał Konstytucyjny. Czasu mało, a zapowiadane zmiany w systemie głębokie. 43 dni na przedyskutowanie w Sejmie i Senacie, uzyskanie podpisu prezydenta i opublikowanie w Dzienniku Ustaw. Dotychczasowy rekord w ustawach podatkowych — poprawienie literówki w art. 24 ustawy PIT w 2003 r. Zmianę „ą” na „a” udało się przeprowadzić w 26 dni.
I wreszcie wymiar trzeci — 172 mld złotych. Takich dochodów podatkowych, o 10 proc. wyższych niż w 2005 r., oczekuje w 2006 r. nasz fiskus. Jednym z filarów wzrostu ma być poprawa skuteczności działania służb skarbowych. Czy oznacza to większą liczbę kontroli, czy może raczej nową ich jakość? Po raz kolejny wzrosną przychody z CIT. A przecież obniżona w 2004 r. 19-procentowa stawka CIT daje od dwóch lat coraz większe wpływy. Wzrostu dochodów z podatku PIT upatruje się nie w stawce 50 proc. (której uchwaleniu resort finansów był zresztą przeciwny), ale w ryczałtowej stawce 19-proc. dla osób fizycznych prowadzących działalność. Czyżby lepszy wróbel w garści?
Dziwna ta przestrzeń podatkowa. Paradoksalnie — zmniejszając niektóre jej wymiary (stawki i potrzeby budżetu) — można uzyskać więcej powietrza dla gospodarki.
Tomasz Jędorowicz, menedżer, dział podatkowy PricewaterhouseCoopers