Polacy chcą opodatkowania supermarketów

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2016-01-25 22:00

Polacy spodziewają się wzrostu cen w sklepach, ale w większości popierają wprowadzenie podatku od ich obrotów — wynika z badania IQS dla „PB”

Żeby było lepiej, najpierw musi być gorzej. Takie stanowisko w sprawie proponowanego przez rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS) podatku od obrotów sklepów detalicznych — początkowo nazywanego „podatkiem od hipermarketów” — zdają się zajmować Polacy.

Zgodnie z wynikami przeprowadzonego przez IQS na zlecenie „Pulsu Biznesu” badania, ponad połowa Polaków popiera obciążenie sklepów nową daniną, choć jednocześnie większość spodziewa się, że uderzy ich to po kieszeni, a rząd za pomocą nowego podatku nie zrealizuje jednego z głównych celów, czyli nie pomoże drobnym, rodzimym sklepikarzom w nierównej konkurencji z dużymi zagranicznymi sieciami.

Polacy są za…

Badanie przeprowadzono pod koniec ubiegłego tygodnia, a więc jeszcze przed przedstawieniem przez Ministerstwo Finansów konkretnych założeń, dotyczących formuły nowego podatku. Początkowo — jeszcze przed wyborami — PiS chciało objąć podatkiem obrotowym wszystkie sklepy o powierzchni większej niż 250 mkw., ale po konsultacjach z branżą zrezygnowało z tego kryterium. Rząd oczekuje, że podatek od sklepów przyniesie w tym roku 2 mld zł wpływów do budżetu. Za wprowadzeniem podatku jest ponad połowa badanych, przeciw — niespełna jedna trzecia.

Zwolenników podatku statystycznie więcej jest wśród mężczyzn niż wśród kobiet, a także wśród najmłodszych i najstarszych respondentów (poniżej 24 i powyżej 55 lat). Ciekawie układają się proporcje wykształcenia — wprowadzenie podatku najmocniej popierają Polacy z wykształceniem średnim (57 proc.), poparcie jest wyraźnie mniejsze w grupie z wykształceniem podstawowym i zawodowym (50 proc.), a najmniejsze wśród osób po studiach (45 proc.). Podatek ma też więcej zwolenników na wsi niż w miastach.

…i za to zapłacą

Tak wysokie poparcie dla nowego podatku może dziwić, gdy spojrzy się na odpowiedzi badanych na kolejne pytania. Blisko połowa spodziewa się bowiem, że to właśnie oni, jako klienci sklepów, poniosą największe koszty wprowadzenia nowej daniny. Tu pesymizm rośnie wraz z wiekiem — wśród najmłodszych badanych 40 proc. uważa, że koszty zostaną przerzucone na nich, a wśród najstarszych aż 56 proc. Zdecydowanie najbardziej pesymistyczni pod tym względem są mieszkańcy średnich miast (50-199 tys. mieszkańców), wśród których aż 62 proc. oczekuje przerzucenia kosztów na klientów. Co do tego, że ceny wzrosną, nie ma wątpliwości trzech na czterech Polaków, a w przypadku grupy wiekowej 23-39 lat — nawet czterech na pięciu. Co ciekawe, niewielki odsetek badanych oczekuje przerzucenia kosztów podatku na dostawców sieci handlowych, tymczasem organizacje polskich handlowców alarmowały, że to właśnie producenci mogą najbardziej ucierpieć na podatku, bo najpotężniejsi rynkowi gracze, tacy jak Biedronka, dzięki olbrzymiej sile zakupowej mogą zmusić ich do obniżek cen. Polacy nie uważają, że podatek pomoże małym, rodzinnym firmom w walce z zagranicznymi super- i hipermarketami. Choć jeszcze niedawno premier Beata Szydło deklarowała, że podatek „będzie narzędziem, które da polskim kupcom szansę konkurowania i utrzymywania się na rynku”, w to, że pozycja rynkowa najmniejszych sklepów poprawi się dzięki nowej daninie, wierzy tylko co piąty badany. Nieco więcej spodziewa się pogorszenia sytuacji małych graczy, podczas gdy ponad 40 proc. uważa, że nie zmieni się nic. © Ⓟ