Polska używkami i paliwami stoi — w 2013 r. do budżetu państwa z podatku akcyzowego na takie produkty wpłynęło 60,6 mld zł, o 1,4 proc. więcej, niż zakładano w znowelizowanym budżecie. To rekord. Sielanki jednak nie ma — zgodnie z udostępnionymi „PB” przez resort finansów szczegółowymi danymi za ostatni rok ministerialni ekonomiści w kilku miejscach wyraźnie się przeliczyli. Najmocniej w przypadku akcyzy od wyrobów tytoniowych, z której budżet dostał w ubiegłym roku 18,2 mld zł — 373 mln zł mniej niż rok wcześniej i aż 540 mln zł mniej, niż planowano w znowelizowanej ustawie budżetowej.

Nic złego się nie stało
Branża tytoniowa już od początku ubiegłego roku alarmowała, że wprowadzane przez rząd podwyżki akcyzy są zbyt drastyczne, zbyt szybkie (żadne inne „nowe” państwo UE nie dobiło w takim tempie do wymaganego przez wspólnotę minimalnego progu akcyzowego) i przyczynią się do spadku wpływów. Wyliczano również, że udział podatków w cenie paczki papierosów jest w Polsce na trzecim miejscu w UE. Ministerstwo Finansów jednak uspokaja — nic złego się nie stało.
— Na wpływy z akcyzy tytoniowej warto spojrzeć nie tylko pod kątem jednego roku, ale kilku poprzednich lat. Wyraźnie widać, że utrzymują się one na zbliżonym poziomie, mimo spadku sprzedaży i tego, że palacze — choć ich liczba nie spada — przeciętnie palą mniej.
To zasługa właśnie podwyżek akcyzy, zapewniających stabilizację wpływów — mówi Jacek Kapica, wiceminister finansów i szef Służby Celnej. Tłumaczy, że rolą podatku akcyzowego nie jest tylko zapewnienie budżetowi pieniędzy.
— To też fiskalny instrument, który ma ograniczać palenie papierosów — i tę rolę spełnia — mówi Jacek Kapica.
Problem, zdaniem wiceministra finansów, tkwił w innym miejscu.
— Bez wątpienia stosowaliśmy zbyt optymistyczne modele do prognozowania przyszłych wpływów budżetowych. Zostały one jednak już skorygowane. W tym roku spodziewamy się mniej więcej takich samych wpływów z akcyzy od wyrobów tytoniowych jak w 2013 r. Do końca kwietnia zrealizowaliśmy 30 proc. całkowitego planu akcyzowego, a zawsze to druga połowa roku jest lepsza, więc jesteśmy na dobrej drodze do realizacji dochodów zaplanowanych w ustawie budżetowej — mówi Jacek Kapica.
Kontrole na bazarach
Legalna sprzedaż papierosów zmniejsza się również w tym roku, ale resort finansów na razie nie wie, czy będzie próbował wyrównać ten spadek kolejną podwyżką.
— Nie podjęliśmy jeszcze decyzji co do ewentualnej podwyżki akcyzy na papierosy w tym roku. Osiągnęliśmy już minimum akcyzowe, wymagane przez Unię Europejską, więc ten bodziec do podwyżek zniknął. Nadal musimy jednak dostosowywać poziom podatku i ceny papierosów do inflacji, więc nie można wykluczać kolejnej podwyżki. Możliwe jest też podnoszenie akcyzy tytoniowej raz na 2-3 lata — mówi Jacek Kapica.
Akcyzowe dochody z papierosów na poziomie ponad 18 mld zł mają być zabezpieczone w inny sposób.
— Koncentrujemy się na uszczelnianiu szarej strefy, m.in. zwiększając kontrolę obrotu suszem tytoniowym i poprzez działania kontrolne na bazarach i targowiskach — tłumaczy szef Służby Celnej. Od stycznia obowiązują też wyższa niż w 2013 r. stawka akcyzy na wyroby spirytusowe — jej podwyżka o 15 proc. wywołała gwałtowne protesty branży, wieszczącej budżetowi dotkliwe straty.
— Podwyżka była konieczna ze względu na dostosowanie cen do inflacji od 2009 r., a zakładamy, że wpływy nie spadną — ostatnie miesiące były słabsze niż rok wcześniej, ale w styczniu dochody były wyjątkowo wysokie dzięki zapasom, zrobionym przez producentów w grudniu. Nie planujemy natomiast w tym roku kolejnej podwyżki akcyzy na wyroby spirytusowe czy na inne alkohole — mówi Jacek Kapica.