Polska i Unia wchodzą na najtrudniejsze pola
Do połowy 2001 r. chcemy zamknąć sześć obszarów rozmów
Nadzieje na zamknięcie 11 rozdziałów negocjacyjnych za przewodnictwa Szwecji wydają się coraz mniej realne. Jan Kułakowski, główny negocjator Polski w rozmowach z UE, liczy jednak, że uda się je zakończyć co najmniej w sześciu obszarach.
Rozmowy Polski z UE wchodzą w decydującą fazę. Wszystkie najłatwiejsze rozdziały dawno już opuściły stół negocjacyjny — teraz polskich negocjatorów czekają twarde rozmowy.
— Polska zamknęła już 13 z 29 rozdziałów negocjacyjnych. W czasie prezydencji szwedzkiej i belgijskiej chcemy sfinalizować rozmowy w jak największej liczbie obszarów, aby najpóźniej na początku przyszłego roku zakończyć cały proces negocjacji — tłumaczy Jan Kułakowski, pełnomocnik rządu ds. negocjacji o członkostwo Rzeczpospolitej Polskiej w Unii Europejskiej.
Belgowie przejmujący przewodnictwo po Szwedach na razie, podobnie jak poprzednicy, deklarują, że będą traktowali rozszerzenie Unii jako swój priorytet.
— Ponieważ właśnie podczas belgijskiej prezydencji na negocjacyjnym stole pojawią się najtrudniejsze problemy, jest naturalne, że wolimy większość tematów zamknąć teraz — uważa negocjator.
Dodaje, że w przedstawionym przez KE kalendarzu negocjacji, który przyjął szczyt w Nicei, przewidziano zamknięcie do końca czerwca sześciu rozdziałów.
— Chcemy jednak zamknąć ich trochę więcej. Ideałem byłoby 11 — uważa Jan Kułakowski.
Szanse duże i małe
Zdaniem ministra, wśród przygotowanych tematów największe szanse na zamknięcie jeszcze w marcu ma „Swoboda przepływu towarów”, chociaż, jak dodaje, „Unia celna” też może liczyć na ostateczną akceptację. Następne w kolejności będą „Polityka społeczna i zatrudnienie” oraz „Prawo spółek”. Jak zapewnia minister, w obu przypadkach negocjacje są już bardzo zaawansowane.
Nieco mniejsze szanse mają cztery inne rozdziały, których zamknięcie planowano jeszcze za przewodnictwa Szwedów.
— Chcemy przyspieszyć rozmowy w dziedzinie energii oraz transportu — mówiJan Kułakowski.
Zdaniem ministra, także polityka konkurencji ma pewne szanse na zamknięcie. Dodaje jednak, że możliwy jest niewielki poślizg. Problemem są inwestycje w specjalnych strefach ekonomicznych.
— Musimy wpisać się w prawo Unii, minimalizując koszty, jakie mogłoby to wywołać dla polskiego budżetu i gospodarki — wyjaśnia minister.
Trudne przepływy
Jan Kułakowski nie ukrywa, że problemem będą negocjacje o swobodnym przepływie osób oraz kapitału. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku rozbieżności dotyczą pojedynczych kwestii, które jednak implikują zamknięcie całego rozdziału.
— Nasze stanowisko jest niezmienne. Dostęp Polaków do rynków pracy „piętnastki” powinien być możliwy z chwilą naszej akcesji, czyli bez okresów przejściowych. Zanim dokonamy korekty, musimy zapoznać się z propozycjami Unii — podkreśla Jan Kułakowski.
Czas gorączkowego oczekiwania potrwa do kwietnia, gdyż właśnie wtedy Bruksela zobowiązała się przedstawić swoje oficjalne stanowisko w tej sprawie.
Ziemia na potem
Problemem, który blokuje zamknięcie rozdziału o przepływie kapitału, jest możliwość zakupu polskiej ziemi przez obcokrajowców.
— Chcemy wystąpić do Brukseli o odłożenie negocjacji w sprawie zakupu ziemi na później — informuje Jan Kułakowski.
Tymczasem wydaje się, że Unia usztywnia nieco swoje stanowisko w odniesieniu do wyłączania z poszczególnych rozdziałów najtrudniejszych kwestii, które implikują ich zamknięcie. Według wcześniejszych propozycji Brukseli, owe tematy miały być przedmiotem rozmów w końcowym etapie negocjacji. Taka taktyka miała znacznie przyspieszyć tok rozmów.
Finansowe przepychanki
Jak podkreśla Jan Kułakowski, najtrudniej rozmawiać o kwestiach finansowych. Dlatego do najbardziej skomplikowanych tematów zaliczyć trzeba rolnictwo, politykę regionalną oraz budżet i finanse.
— Co prawda, obszary te będą zamykane na końcu, ale chcemy już teraz zbadać teren i rozpocząć negocjacje. To będą trudne rozmowy, dlatego nie chcemy z nimi czekać do prezydencji belgijskiej — tłumaczy Jan Kułakowski.
„Piętnastka” zaproponowała rozpoczęcie negocjacji w rolnictwie już teraz — jednak ogranicza dyskusję jedynie do wypełnienia przez Polskę wymogów fito-sanitarnych i weterynaryjnych.
— Chcemy, by całość problematyki rolnej była omawiana jednocześnie — podkreśla minister.
Jego zdaniem, Polska powinna być objęta od razu po przystąpieniu wspólną polityką rolną oraz dopłatami bezpośrednimi. W stanowisku negocjacyjnym Unii Europejskiej nie zawarto jednak żadnych propozycji w tej sprawie.
— Zdajemy sobie sprawę, że będzie to jeden z trudniejszych problemów do negocjowania. Na razie prowadzimy jedynie rozmowy na szczeblu ekspertów, ale naszym celem jest rozpoczęcie negocjacji jeszcze za przewodnictwa Szwedów — tłumaczy Jan Kułakowski.