Polacy świadomie używają japońskiej elektroniki i jeżdżą japońskimi samochodami, ale często nie wiedzą, że piją japońskie piwo i palą japońskie papierosy Made in Poland. Japońskie firmy, zgodnie z danymi NBP, od lat plasują się w czołówce pozaeuropejskich inwestorów zagranicznych. W Polsce działa ich ponad 350, z czego przeszło 100 zajmuje się działalnością produkcyjną, co przekłada się na ponad 50 tys. miejsc pracy.
Duża część inwestycji związana jest z branżą motoryzacyjną: silniki spalinowe i napędy do pojazdów hybrydowych w Wałbrzychu i Jelczu produkuje Toyota, a fabryki opon i wyrobów gumowych ma Bridgestone. W motoryzacyjnym łańcuchu dostaw działa też m.in. chemiczna Sumika czy produkujący wyświetlacze w Ksawerowie Nippon Seiki.
Japońskie firmy mocno zainwestowały też w innych branżach. W 2007 r. do Polski wszedł koncern tytoniowy JTI, który w kilkanaście lat wyłożył 1,3 mld USD na rozbudowę bazy produkcyjnej w Starym Gostkowie pod Łodzią i ma tam teraz swoją największą fabrykę wyrobów tytoniowych na świecie.
Japończycy są też największymi w Polsce producentami piwa, bo w 2017 r. właścicielem Kompanii Piwowarskiej (z browarami w Poznaniu, Tychach i Białymstoku) została grupa Asahi.
Z perspektywy japońskich inwestorów Polska wciąż jest kusząca, na co dowodem jest m.in. niemal gotowa wielka inwestycja Daikina pod Łodzią (ramka).
- W przeprowadzanych co roku przez Japońską Organizację Handlu Zagranicznego (JETRO) badaniach wśród japońskich przedsiębiorców działających za granicą Polska przez pięć ostatnich lat zajmowała pierwsze miejsce w rankingu najbardziej obiecujących rynków sprzedaży – mówi Yasuyuki Ishiga, dyrektor generalny JETRO.
Zmiana wizerunku
Krzysztof Drynda, w przeszłości prezes PAIH, a obecnie ekspert w doradzającej azjatyckim inwestorom firmie konsultingowej TIAS, podkreśla, że Polska staje się partnerem technologicznym Japonii i przestaje pełnić wyłącznie rolę jej europejskiego zaplecza produkcyjnego.
- Naszą przewagą nie jest już tania siła robocza i niskie koszty produkcji, lecz jakość finalnych produktów i doświadczenie polskich pracowników. Do tego Japończycy przykładają ogromną wagę – podkreśla ekspert TIAS.
Dodaje, że w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się kolejnych projektów inwestycyjnych: do Polski regularnie przyjeżdżają delegacje biznesowe z Japonii, a rozmowy z polskimi władzami są bardzo intensywne.
- Japońska kultura biznesowa charakteryzuje się zdecydowanie dłuższym procesem decyzyjnym niż w przypadku firm z innych krajów. Jest to mocno zachowawcze i czasochłonne podejście, jednak po podjęciu decyzji nie ma od niej odwrotu – tłumaczy Krzysztof Drynda.
Atrakcyjne sektory
Yasuyuki Ishiga zwraca uwagę, że w przeszłości nasz kraj był postrzegany przede wszystkim jako baza produkcyjna i najwięcej inwestycji pojawiło się właśnie w sektorze wytwórczym. Jednak wraz ze wzrostem wynagrodzeń Polska stała się dodatkowo atrakcyjnym rynkiem konsumenckim.
Teraz Japończyków głównie interesuje sektor energetyczny, zwłaszcza OZE. Inwestorzy postrzegają też polskie firmy jako potencjalnego partnera przy projektach związanych z powojenną odbudową Ukrainy.
- Infrastruktura, energetyka i budownictwo wydają się najbardziej prawdopodobnymi sektorami dla polsko-japońskiej współpracy – wylicza dyrektor generalny JETRO.
Według Krzysztofa Dryndy w nadchodzących latach będziemy przyciągać kolejne projekty z sektora energetycznego.
- Jednak nie powinniśmy się spodziewać wzmożonej fali, lecz raczej stabilnego wzrostu inwestycji z Japonii – mówi ekspert TIAS.
Elementem energetycznej układanki inwestycyjnej jest podpisane w listopadzie polsko-japońskiego memorandum o współpracy w sektorze jądrowym.
- Japończycy będą kształcić polskie kadry do obsługi obiektów jądrowych i przekazywać swoją wiedzę, a to otworzy nam furtkę do kolejnych inwestycji – tłumaczy Krzysztof Drynda.
Według badań JETRO, Japońskie przedsiębiorstwa mierzą się aktualnie z podobnymi wyzwaniami w Europie centralnej i wschodniej. Rosnące koszty zatrudnienia i problemy z zatrudnieniem pracowników stają się coraz poważniejsze. Dodatkowo, wydłużony czas oczekiwania na uzyskanie wizy oraz uzyskanie i przedłużenie zezwolenia na pobyt długoterminowy ma niekorzystny wpływ na działalność japońskich przedsiębiorstw w Polsce.
- Sytuacje, w których problemy z legalizacją pobytu dotyczą także menedżerów wysokiego szczebla, nie sprzyjają wizerunkowi Polski jako kraju atrakcyjnego dla inwestycji zagranicznych – zaznacza Krzysztof Drynda.
Na początku listopada grupa Daikin, specjalizująca się w produkcji klimatyzacji, wentylacji, systemów grzewczych, chłodniczych oraz nawilżaczy i oczyszczaczy powietrza, zakończyła budowę fabryki w podłódzkim Ksawerowie. Zakład będzie wytwarzać pompy ciepła. Produkcja ma ruszyć w 2025 r.
Jest to pierwszy zakład produkcyjny japońskiego koncernu w Polsce, a koszt inwestycji wyniósł 300 mln EUR (ok. 1,3 mld zł). W pierwszym etapie pracę rozpocznie ok. 1 tys. osób, jednak firma cały czas prowadzi rekrutację, a do 2030 r. zamierza zwiększyć zatrudnienie do 3 tys. Daikin w Europie ma 12 zakładów produkcyjnych, m.in. w Austrii, Belgii, Czechach, Hiszpanii, Niemczech, Turcji, Wielkiej Brytanii i we Włoszech i łącznie zatrudnia tu 12 tys. osób. Globalnie koncern zatrudnia prawie 100 tys.