ISB: Jednodniowe odcięcie dostaw gazu nie powoduje poważnych strat dla gospodarki, jednak Polska oraz kraje Bałtyckie ucierpią najbardziej jeśli przerwa w dostawach będzie dłuższa, powiedział agencji ISB w czwartek wieczorem Jonathan Stern, dyrektor programu gazowego z Oksfordzkiego Insytutu Badań nad Energetyką.
“Nie jestem pewnien, na ile warunki gazociągu biegnącego przez Ukrainę pozwalają na zwiększenie dostaw tamtą drogą, ale wydaje mi się, że Polska nie mogłaby otrzymywać stamtąd tyle gazu ile potrzebuje” – powiedział Stern. “Jednodniowa przerwa w dostawach nie spowoduje poważnych strat w gospodarce, jednakże, nawiązując do wypowiedzi z Litwy, tamtejsze fabryki musiałyby zaprzestać produkcji, gdyby przerwy trwały dłużej niż dwa tygodnie.”
Wiceminister gospodarki Polski, Jacek Piechota powiedział w czwartek, że pełne zapotrzebowanie na gaz w Polsce może być zaspakajane przez 22-24 dni przy pełnym wykorzystaniu magazynów oraz zwiększeniu odbioru gazu na granicy ukraińskiej.
Polska dziennie zużywa około 44-50 mln m. sześc. gazu, przy czym z gazociągu jamalskiego biegnącego przez Białoruś pobiera 30% zużycia, co stanowi 70% importu, który pokrywa 65% krajowego zapotrzebowania.
Rosyjski Gazprom odciął dostawy gazu na Białoruś tłumacząc swój ruch nielegalnym poborem gazu przez ten kraj uniemożliwiając tym samym dalszy eksport gazu do Polski i Niemiec. Niemcy jednak zdołały zwiększyć pobór gazu południową nitką poprzez Ukrainę, Słowację i Czechy.
Stern zwrócił jednak uwagę, że rzeczywistym powodem wstrzymania dostaw gazu na Bialoruś były różnice w wycenie aktywów białoruskiego operatora systemu przesyłowego Biełtransgazu, który Gazprom chciałby przejąć 10-krotnie taniej niż wycenia jego wartość sama Białoruś.
”Niewiele można tutaj zrobić” – powiedział Stern. “To jest kwestia politycznych i ekonomicznych relacji między Rosją i Białorusią. W mojej opinii Gazprom jest świadomy, że poprzez wstrzymanie dostaw, jego reputacja jako wiarygodnego dostawcy gazu do Europy została podważona, ale Gazprom wysyła w ten sposób wiadomość, że sytuacja jest poważna” – powiedział Stern.
Zdaniem Sterna wycena aktywów Biełtransgazu jest kluczowa i powinna być przeprowadzona przez stronę neutralną.
“Myślę, że Unia Europejska zrobiłaby dobry ruch, gdyby oferowała pomoc” – powiedział Stern.
Tymczasem Komisja Europejska wyraziła zaniepokojenie przerwą w dostawach gazu i zaapelowała, że by relacje między Rosją i Białorusią nie wpłynęły na relacje gospodarcze z krajami UE oraz krajami przystępującymi do wspólnoty, jak podała piątkowa “Rzeczpospolita”.
Gazprom wznowił w czwartek po południu dostawy gazu na Białoruś i tym samym do Polski. Jednakże umowa została zawarta na 10 dni i koncern otrzegł, że sytuacja z wstrzymaniem dostaw może się powtórzyć.
W Polsce, prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG) Marek Kossowski przyznał, że Polska nie jest w stanie zabezpieczyć się przed ewentualnym powtórzeniem sytuacji, ponieważ nie ma możliwości dostarczenia większej ilości gazu, mimo, że są wolne pojemności magazynowe. Kossowski powiedział, że nie wydaje mu się prawdopodobne, aby przerwy w dostawach miały się powtórzyć. (ISB)
mk/bb