Pozwólmy kobietom wzrastać

rozmawiała Karolina Guzińska
opublikowano: 2023-12-14 12:05

Mocą nie tylko warto, ale należy się dzielić. Zachęcać inne kobiety do podjęcia ryzyka, wierzyć w nie i dawać im możliwość rozwoju. Rolą dobrego menedżera jest pokazanie pracownikom ich mocnych stron oraz ich wspólne rozwijanie. Nie bójmy się, że ktoś będzie od nas lepszy – mówi Malwina Sołdacka, dyrektor ds. sprzedaży Dun & Bradstreet.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Kiedy powiem: kobiety mają moc, o czym pani pomyśli?

Moc to niezgoda. Siłą napędzającą kobiety do działania jest sprzeciw wobec zastanego status quo. To on powoduje zmiany na najwyższych szczeblach drabiny społecznej i stanowiskach w firmach. Sprawia, że tłumy wychodzą na ulicę, zmieniając rzeczywistość w wielu dziedzinach życia. Moc kobiet zamienia wstyd w solidarność i wsparcie.

Czym dla pani jest ta moc?

Moc to odwaga, intelekt i wyjątkowa intuicja. Kobiety mają ogromny potencjał do odnajdywania w sobie energii, mądrości i wewnętrznego spokoju. Potrafią słuchać, współpracować, są empatyczne, ale i rzeczowe. Dają początek nowemu, mądremu sposobowi zarządzania, zmieniają dotychczasowy porządek.

Dołącz do uczestniczek Power to Women, 21-22 maja w Warszawie >>

W jakich sytuacjach moc się objawia?

W codziennych. Nie muszą być spektakularne. Oczywiście zarówno czarny piątek, jak i nasza mobilizacja przed wyborami jest medialna, można nas zobaczyć w walce, ale myślę, że swoje małe walki toczymy codziennie.

Co można zrobić, by kobiety częściej wykorzystywały tę moc do wzmocnienia swojej pozycji na rynku pracy?

To jest poważny problem. W wymiarze mikro-, jak i makroekonomicznym bierność zawodowa – szczególnie dłuższa – przekłada się na niższe dochody z pracy, mniejsze szanse na powrót do niej i na lepiej płatne stanowisko, a w konsekwencji – na dużo gorszą sytuację po przejściu na emeryturę: niższe świadczenie, wyższe ryzyko braku świadczenia, ubóstwo. Niski wskaźnik zatrudnienia kobiet oznacza także marnowanie kapitału ludzkiego. W patologicznych przypadkach prowadzi nawet do ubezwłasnowolnienia ekonomicznego i uzależnienia od drugiej osoby.

Uważa pani, że bierność zawodowa kobiet jest spowodowana obowiązkami rodzinnymi?

Przede wszystkim obowiązkami rodzinnymi, szczególnie w początkowym okresie życia dziecka. Bez wsparcia z zewnątrz – mowa tutaj o najbliższej rodzinie, a także firmie, w której kobieta jest zatrudniona – pogodzenie życia rodzinnego i pracy zawodowej jest niezwykle trudne, jeśli nie niemożliwe.

Otwarte pozostaje pytanie, co kobiety mogą robić, by to zmienić…

Przede wszystkim uświadomić partnerowi, że jest w równym stopniu odpowiedzialny za rodzinę. Odciążenie kobiet w codziennych czynnościach, włączając w to także urlopy tacierzyńskie, może sprawić, że kobieta będzie miała więcej czasu na samorealizację lub powrót na rynek pracy, a na pewno nie pozostanie sama. Wzrost zatrudnienia kobiet jest pożądany i możliwy, ale wymaga wsparcia polityki publicznej, np. przez próbę zmniejszenie luki płacowej czy zapewnienie opieki publicznej dzieciom – chodzi o nowe przedszkola, żłobki.

Ale przede wszystkim konieczne jest większe zaangażowanie ojców w opiekę nad dziećmi i prace domowe, a także zaangażowanie przedsiębiorstw w podnoszenie atrakcyjności pracy dla kobiet i zmniejszanie barier.

Skąd pani czerpie tę moc, wokół której krąży nasza rozmowa?

Z braku zgody na ograniczenie siebie, szufladkowanie i przypisywanie określonych ról, wtłaczanie w ramy. To jest największą siłą napędową moich działań. Poza tym czerpię siłę z osobistego rozwoju, bowiem do każdej czynności, którą wykonuję, staram się dołożyć coś ekstra, coś więcej. Nie zadowalam się tym, co było, skupiam się na tym, co będzie. Nie oglądam się za siebie, lecz zawsze patrzę do przodu. To daje mi siłę i możliwość sięgnięcia po to, co nowe.

Zdobądź kompetencje współczesnej liderki >>

Czy inni ludzie też mogą być źródłem mocy?

Tak, w moim przypadku siłę daje mi rodzina – dwójka dzieci, mąż, rodzice – oraz możliwość otaczania się ludźmi, których szanuję i kocham. W firmie od lat mogę liczyć na pomoc współpracowników. Mam wspaniałego szefa, od którego uczę się każdego dnia. To jest moja grupa wsparcia.

Wspaniały szef – czyli jaki?

Dobry lider współpracuje z osobami, które są lepsze od niego. Traktuje wszystkich sprawiedliwie i jest wobec nich obiektywny. Wprowadza do zespołu otwartą komunikację, uważnie słucha, jest empatyczny. Dba, żeby każdy pracownik czuł się szanowany. Przekazuje konstruktywną krytykę, docenia i nagradza osiągnięcia pracowników.

Czy pani jest dobrą szefową?

To pytanie raczej do moich współpracowników. Na pewno staram się być dobrą szefową i wyciągam wnioski ze swoich błędów. Cenię sobie szczery, konstruktywny feedback, który pozwala mi na rozwój i bycie coraz lepszą.

Jakie decyzje zawodowe są dla pani najbardziej stresujące?

Dotyczące zwalniania pracowników. Mam świadomość, że większość ma rodzinę, kredyt i zwolnienie kogoś z pracy nigdy nie jest miłym doświadczeniem dla obu stron. Na szczęście nieczęsto przychodzi mi podejmować tak radykalne decyzje.

Pamięta pani najtrudniejsze wyzwanie w karierze?

Było ich kilka. Powrót do pracy po okresie macierzyństwa – i to dwukrotnie, jak też przejęcie zespołu w najtrudniejszym okresie. Pierwsze z tych wydarzeń to istna kumulacja obaw o dziecko w połączeniu ze stresem wywołanym powrotem do biura. W drugim wypadku mówimy o klasycznych obawach, czy podołam wyzwaniu. Z perspektywy lat mogę stwierdzić, że zarówno w pierwszej, jak i drugiej sytuacji moje obawy były bezpodstawne. Nie tylko wróciłam z tarczą, ale problematyczne sytuacje wzmocniły mnie jako człowieka.

Czasem jednak ponosimy porażki. Jak się po nich podnieść?

Po pierwsze zmienić nastawienie. Przekuć porażkę w sukces. Wiem, że to brzmi jak z poradnika coachingowego, jednak pozytywny sposób patrzenia na swoje potknięcia pozwala nabrać odpowiedniej perspektywy i znacznie ułatwia przekuwanie negatywnych doświadczeń w ostateczne zwycięstwo. Jeśli niepowodzenie jest wynikiem twojego błędu – przyznaj się. Nie szukaj winy w innych. Z drugiej strony przypisywanie sobie winy za rzeczy, które nie zależały od ciebie, może ci jedynie zaszkodzić i sprawi, że stracisz wiarę we własne możliwości. Nawet jeżeli się okaże, że zaistniała sytuacja w głównej mierze jest wynikiem twojego zaniedbania, nie obwiniaj się przesadnie. Każdy ma prawo do błędu. Nabierz dystansu, szukaj pozytywnych przykładów i co najważniejsze – zamiast w nieskończoność rozkładać swoją porażkę na czynniki pierwsze, odrób lekcję, wyciągając ważne dla siebie wnioski i podejmując konkretne działania, które pozwolą ci zapobiec podobnemu wydarzeniu w przyszłości. No i oczywiście głęboko oddychaj. Oddech jest bardzo wzmacniający.

Czy warto dzielić się mocą? Jakie są według pani najlepsze sposoby wspierania kariery innych kobiet?

Mocą nie tylko warto, ale przede wszystkim należy się dzielić. Otwarcie mówić o swoich sukcesach i porażkach. Zachęcać inne kobiety do podjęcia ryzyka, dawać im możliwość rozwoju, wierzyć w nie i wspierać, pozwalając na popełnianie błędów. Chwalić, pokazywać ich mocne strony, angażować w projekty i rzucać na głęboką wodę. Chociaż kobiety bardzo często są doskonałe w tym, co robią, nie wierzą w siebie. Rolą dobrego menedżera jest pokazanie im ich mocnych stron oraz ich wspólne rozwijanie. I coś, co jest według mnie bardzo ważne – nie bójmy się, że ktoś będzie od nas lepszy. Pozwólmy kobietom wzrastać.

Obowiązki zawodowe, dom, rodzina… Jak najlepiej zadbać o równowagę między pracą i życiem prywatnym?

Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że czas nie jest z gumy, tak samo jak to, że perfekcjonizm nie jest obowiązkowy. Trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek, dzieląc po równo obowiązki między życie zawodowe i prywatne. Nie trzeba robić wszystkiego idealnie. Od czasu do czasu konieczne jest powiedzenie sobie i innym – nie. Czasem warto być asertywnym, to pozwala zachować równowagę. I co najważniejsze, pracę należy zostawić w domu. W systemie home office priorytetem jest wyznaczenie godzin pracy – od do. Po pracy tak jak w biurze zamykamy komputer i wyłączamy telefon służbowy. Innej drogi nie ma. Mnie pomagają w tym dwa psy, które nie są zainteresowane moimi zadaniami, tylko muszą wyjść na spacer. Nauczyłam się również dbać o swoje potrzeby – moją pasją jest joga i tai chi, a to pozwala na całkowite oderwanie się od pracy.

Tekst jest częścią projektu 100 Kobiet Biznesu 2023