Środa, godzina 11.00. Rozpoczyna się posiedzenie sejmowej komisji Przyjazne Państwo (PP). Pod jej obrady trafia projekt ustawy, dotyczący finansowej odpowiedzialności urzędników za szkody wyrządzane firmom i obywatelom na skutek wydawania decyzji sprzecznych z prawem. Dokument został opracowany w redakcji „Pulsu Biznesu” przy udziale prawników: Wojciecha Kozłowskiego, partnera kancelarii prawniczej Salans, oraz Jarosława Chałasa, partnera kancelarii Chałas i Wspólnicy.
- To bardzo dobry projekt. Dziękuję redakcji i prawnikom. Jeżeli wejdzie w życie, a ufam, że tak się stanie, wpłynie dyscyplinująco na urzędników – mówi Janusz Palikot, przewodniczący komisji PP.
Światełko w tunelu
Od kilku miesięcy prowadzimy obywatelską akcję, której celem jest zmobilizowanie posłów do uchwalenia ustawy o finansowej odpowiedzialności urzędników za bezprawne decyzje. Projekt takiej ustawy (autorstwa PO) od dawna leży w Sejmie, lecz nic się z nim nie dzieje. Specjalna sejmowa podkomisja od roku nad nim deliberuje, lecz efektów jak nie widać, tak nie widać.
- Nasz projekt jest świadomie blokowany w podkomisji przez opozycję – uważa Adam Szejnfeld, były wiceminister gospodarki, obecnie wiceszef komisji PP.
Inaczej interpretują to członkowie podkomisji, którzy wolne tempo prac tłumaczą zawiłością tematu. Postanowiliśmy więc wspomóc posłów. Opracowaliśmy projekt ustawy o transparentności decyzji administracyjnych, który jest uzupełnieniem projektu PO. Jednym z jego celów jest łatwe i szybkie zidentyfikowanie urzędników, biorących udział w wydaniu felernej decyzji.
- Proponujemy wprowadzenie tzw. metryki, dzięki której nawet po upływie długiego czasu będzie można precyzyjnie ustalić urzędników uczestniczących w przygotowaniu decyzji i w jaki sposób wpływali na jej treść. Metryka pozwoli wskazać, kto i dlaczego wydał niezgodną z prawem decyzję – wyjaśnia prawnik Wojciech Kozłowski.
Urzędnik winny rażącego złamania prawa będzie wskazywany przez prokuratora, o ile skarb państwa zostanie obciążony wypłatą odszkodowania na rzecz poszkodowanej firmy lub obywatela. PO chce, aby kara sięgnęła nawet 40 tys. zł.
Nasi prawnicy proponują także zapisy, które ukrócą uznaniowość i oportunizm urzędników.
- Powszechną praktyką urzędników jest wydawanie decyzji najmniej korzystnych dla firm i obywateli. Dlatego w naszym projekcie zapisaliśmy, że w sytuacji, gdy istnieje kilka wykładni przepisów, urzędnicy będą musieli wydawać decyzje w oparciu o wykładnię najbardziej realizującą prawa obywatelskie – tłumaczy prawnik Jarosław Chałas.
Krótko mówiąc, urzędnicy będą zobowiązani do stosowania wykładni prawnej najkorzystniejszej dla obywatela.
Adam Szejnfeld, „ojciec” projektu PO, poparł nasze propozycje.
- Od ośmiu lat próbuję doprowadzić do wprowadzenia odpowiedzialności urzędniczej. To już trzecia kadencja Sejmu i dotąd się nie udało. Projekt „PB” zasługuje na poparcie – mówi Adam Szejnfeld.
Janusz Palikot dodaje, że projekt PO wyjdzie z podkomisji jeszcze w tym miesiącu.
Fiskus już daje odpór
Jak się można było spodziewać, przeciwko projektowi wystąpił przedstawiciel Ministerstwa Finansów (MF).
- Jeśli mam do wyboru dwie wykładnie prawa, to stosuję tę, która uznam za słuszną. Pomysł metryki jest niezrozumiały. Przecież odpowiedzialność ponosi osoba, która podpisuje się pod decyzją – twierdzi Radosław Teresiak, wiceszef departamentu kontroli skarbowej MF.
Komisja PP poprosiła o zaopiniowanie projektu resorty finansów i spraw wewnętrznych oraz organizacje biznesowe.