Protesty policjantów

IAR
opublikowano: 2008-03-07 13:16

Funkcjonariusze policji w niektórych regionach Polski - z różnym efektem - protestują przeciwko formie, w jakiej rozdzielono pieniądze z podwyżki dla policji. Od stycznia policjanci zarabiają średnio o 522 zł brutto więcej. Są jednak funkcjonariusze, którzy dostali 300 zł, a inni - 700 zł.

Podwyżka z wyrównaniem od pierwszego stycznia została wypłacona w poniedziałek. Gwarantowany minimalny wzrost wypłat to wąłsnie 300 złotych brutto. Ma to związek z likwidacją tzw. widełek - chodzi o wyrównanie płac funkcjonariuszy, którzy pracuja na tych samych stanowiskach. Regulację popiera związek zawodowy policjantów.

Część środowiska jest z takich rozwiązań niezadowolona - wyrażają swój sprzeciw na internetowych forach policji anonimowo. Publicznie policjanci nie chcą się wypowiadać w obawie przed przełożonymi. Zapowiadają jednodniowe urlopy na żądanie lub zwolnienia z pracy, aby odać honorowo krew. Funkcjonariusze za sposób podziału pieniędzy obwiniają związki zawodowe.

Przewodniczący Zarządu Głównego NSZZ Policjantów Antoni Duda powiedział, że nie ma ogólnopolskiego protestu policjantów, jest tylko szum medialny. Jego zdaniem, nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą zadowoleni. Antoni Dyda poinformował, że w całym kraju jest 100 tysięcy etatów policji, natomiast niezadowolonych jest około 2 tysięcy funkcjonariuszy. Zdaniem Antoniego Dudy, ci policjanci, którzy w ten sposób protestują, łamią prawo, gdyż w policji nie ma możliwości wzięcia urlopu na żądanie. Jeżeli jest taka akcja, to jest to problem przełożonych.

W Poznaniu do pracy nie przyszło dziś 7 pracowników drogówki. Rzecznik komendy wojewódzkiej Andrzej Borowiak powiedział, że zanotowano jedynie pojedyncze przypadki skorzystania przez funkcjonariuszy ze zwolnień lekarskich. Jak podkreślił, policjanci uznali, że nie jest to forma protestu, która mogłaby zmienić ich sytuację materialną.

Znacznie większym zainteresowaniem cieszy się protest w województwie świętokrzyskim, gdzie do pracy nie przyszło 56 policjantów. Komisarz Krzysztof Skorek rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji poinformował, że część funkcjonariuszy w ramach protestu przeciwko niskim podwyżkom poszła oddać krew, część wzięła urlopy na żądanie, a jeszcze inni przynieśli zwolnienia lekarskie. W Kielcach funkcjonariusze z innego wydziału musieli zastąpić funkcjonariuszy ''drogówki'', którzy protestują. W Skarżysku-Kamiennej do pracy nie przyszło dziesięciu funkcjonariuszy, głównie wydziału dochodzeniowo-śledczego. Pięciu z nich przedstawiło zwolnienia lekarskie, dwóch wzięło urlopy na żądanie, a trzech poszło oddać krew.

We Wrocławiu 30 z 2 tys. policjantów z Komendy Miejskiej wzięło dzisiaj zwolnienia lekarskie. Nadkomisarz Artur Staniszewski, rzecznik dolnośląskiej policji, twierdzi jednak, że trudno zweryfikować ilu z nich protestuje, a ilu jest naprawdę chorych. Jego zdaniem, praca funkcjonariuszy przebiega bardzo spokojnie i nie doszło do protestu na dużą skalę.Według wstępnych informacji, nie ma także problemu w Komendzie Wojewódzkiej we Wrocławiu. Zbierane są jednak dane z całego regionu.

Normalnie pracują dzisiaj policjanci z warmińsko-mazurskiego, na lubelszczyźnie, Podkarpaciu, w Małopolsce i na Śląsku. Problemów z większą niż zwykle liczbą zwolnień lekarskich nie odnotowały także komendy w Lublinie, na Podkarpaciu, w Małopolsce, Łodzi i w Opolu.