Gdzie dwóch się spiera, tam wchodzi NBP. W przyszłym tygodniu na kolejnym spotkaniu Zespołu Roboczego ds. Interchange Narodowy Bank Polski przedstawi swoje wyliczenie kosztów transakcji bezgotówkowych w Polsce. To będzie ważny głos w dyskusji nad wysokością stawek interchange, czyli prowizji, jakie handlowcy płacą bankom, gdy klient płaci za zakupy kartą. Wcześniej swoje rachunki pokazała Visa, lecz zakwestionowali je handlowcy. Z kolei ich kosztorys odrzuciła Visa.
Trzy warunki
Zespół Roboczy ds. Interchange powstał jesienią 2011 r. przy NBP. Oprócz handlowców zaproszenie dostały organizacje kartowe — przyjęła je jednak tylko Visa, Mastercard podziękował. Dyskusja o kosztach transakcji kartowych ma zasadnicze znaczenie, bo stanowi punkt odniesienia do dalszych ustaleń, czy stawki interchange są za wysokie, czy nie. W Polsce ich poziom ustalają — każde we własnym zakresie — Visa i Mastercard. Handlowcy twierdzą, że żądają zbyt dużo. Organizacje kartowe mają odmienne zdanie. Czy NBP pogodzi zwaśnione strony? — Visa Europe wierzy w znalezienie kompromisu, który otworzy możliwość obniżenia stawki interchange — mówi Małgorzata O’Shaughnessy, wiceprezes Visa Europe i dyrektor generalna odpowiedzialna za Polskę, Czechy i Słowację.
Zastrzega jednak, że organizacja poprze rezultaty prac zespołu pod trzema warunkami: grupa robocza wypracuje kompromis, odpowiednie decyzje podejmie Komitet Decyzyjny Visa Polska, w którym większość głosów mają polskie banki, i wreszcie do rekomendacji zespołu zastosuje się konkurent — Mastercard. Spełnienie wszystkich warunków będzie niezwykle trudne. Handlowcy i organizacje kartowe różnią się fundamentalnie, natomiast banki… — Nie podejmą żadnego wspólnego działania, żeby nie ściągnąć na siebie podejrzeń o zmowę rynkową — mówi przedstawiciel jednej z instytucji finansowych. Przed sądem ochrony konkurencji od lat toczy się postępowanie odwoławcze w sprawie kary, jaką Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nałożył na banki za to, że w ramach organizacji Visa wspólnie ustalały wysokość stawek interchange. Spór wykorzystał Mastercard, żeby do zespołu roboczego nie wchodzić.
— Prowadziliśmy korespondencję z UOKiK, ale nie otrzymaliśmy zapewnienia, że nie uzna on prac zespołu za naruszenie prawa konkurencji. Jesteśmy spółką giełdową i nie możemy narażać się na konflikt prawny z urzędem antymonopolowym.
Jesteśmy natomiast w kontakcie z NBP i będziemy mogli się odnieść do ewentualnego kompromisu wypracowanego przez zespół. Nie jest więc tak, że zupełnie dystansujemy się od jego prac czy też podchodzimy do nich krytycznie — zapewnia Michał Skowronek, dyrektor Mastercard Polska. Deklaruje, że organizacja „rozważy gruntownie” wszelkie rekomendacje przyjęte przez zespół. Sytuacja jest dość wygodna dla obu — mocno konkurujących ze sobą — organizacji, które są zainteresowane utrzymaniem status quo. Visa należy do zespołu, ale nic nie zrobi bez Mastercarda, który też jest pełen dobrych chęci, lecz nie chce brać udziału w potencjalnej zmowie.
Straci klient
Coraz więcej wskazuje jednak na to, że gra na zwłokę nie na wiele się już zda. Na świecie, głównie w USA, toczy się ostra kampania na rzecz obniżenia interchange. Największe amerykańskie instytucje finansowe zawiązują rezerwy na poczet pozwów składanych w sądach antymonopolowych przez tysiące handlowców, skarżących się na nierynkowe zasady ustalania stawek.
Polskie banki przyznają, że tak wysokie interchange jak u nas, są nie do utrzymania. Opłata zależy od rodzaju karty, ale można przyjąć, że średnia wynosi około 1,6 proc., podczas gdy w krajach UE są to poziomy rzędu 0,5-0,8 proc. Trzeba dodać, że chodzi o znacznie bardziej dojrzałe rynki niż nasz. Visa i Mastercard bronią się, że w podobnych do naszego krajach regionu prowizje są niższe, ale też poziom rozwoju elektronicznych usług płatniczych pozostawia wiele do życzenia.
— Interchange trafia do banków, które z opłaty finansują rozwój rynku kartowego. Handlowcy narzekają na wysokość prowizji, ale to nie oni płacą za rozwój infrastruktury płatniczej i jego bezpieczeństwo — mówi jeden z naszych rozmówców.
Banki przeznaczają opłatę także na inne cele. Prowizje kartowe w części rekompensują koszty promocji rachunków za 0 zł. Jak wiadomo, nie ma darmowych obiadów. Spadek wpływów z opłat za prowadzenie rachunków banki odzyskują z prowizji od transakcji kartowych. Interchange jest stosunkowo stabilnym źródłem przychodów o rocznej wartości około 2 mld zł. Banki powolioswajają się jednak z myślą, że źródełko będzie wysychać.
— Spodziewamy się stopniowego obniżania opłat interchange. Do obniżek może dojść już na przełomie tego i przyszłego roku — mówi przedstawiciel jednego z największych banków. Podobne opinie usłyszeliśmy również w innych znaczących na rynku instytucjach. Banki na pewno będą szukały i znajdą sposób na zrekompensowanie sobie spadku wpływów z prowizji kartowych. Doświadczenia innych krajów pokazują, że na spadkach interchange najczęściej traci klient. Z badań przeprowadzonych przez Mastercarda w Australii, która decyzją banku centralnego kilka lat temu ścięła prowizje o ponad połowę, wynika, że po tej operacji roczne opłaty za karty kredytowe wzrosły o 22 proc. Nie znaleziono natomiast dowodów na to, by obniżenie opłat interchange, czyli kosztów handlowców, spowodowało spadek cen detalicznych. Zespół Roboczy ds. Interchange ma przedstawić końcowy raport ze swoich prac w marcu tego roku.
31,9 mln Tyle kart płatniczych, według NBP, Polacy trzymali w portfelach na koniec III kw. 2011 r...
261 mln ...tyle razy zapłacili nimi rachunki...
26,9 mld zł ...taka była wartość transakcji kartowych...
103 zł ...a na tyle opiewał przeciętny rachunek opłacony kartą.
Oczy całego świata zwrócone są na Amerykę
Tylko dwa kraje administracyjnie ograniczyły wysokość interchange: Australia oraz ostatnio — w październiku 2011 r. — USA. Unia Europejska też walczy z prowizjami od płatności kartowych, ale stara się wyważyć racje stron. Tydzień temu Komisja Europejska opublikowała „Green paper”, dokument wyjściowy do prac nad integracją wspólnego rynku płatności kartowych, internetowych i mobilnych, w którym stwierdza, że sposób ustalania interchange jest nieprzejrzysty i prowizje mogą ograniczać korzyści z dostępu do wspólnego rynku. Zwraca jednak uwagę, że dzięki prowizjom posiadacz karty ma dostęp do różnych programów rabatowych i lojalnościowych. Amerykanie nie bawią się w takie subtelności. Jesienią 2010 r. Senat przyjął poprawkę Durbina, która wprowadziła górny limit opłat dla kart debetowych. Możliwe, że w dół pójdą też prowizje od kredytowych. Do sądu antymonopolowego trafił niedawno masowy pozew setek tysięcy handlowców przeciwko Visa, Mastercard i 13 bankom (m.in. Bank of America, Citigroup, JP Morgan, US Bankcorp), którzy zarzucają im zmowę w sprawie ustalania stawek interchange od kart kredytowych. Jeśli wygrają, koszty dla pozwanych mogą wynieść od kilku do kilkunastu miliardów dolarów. Rozstrzygnięcie będzie miało znaczenie dla wszystkich krajów, gdzie toczą się spory o wysokość interchange.