Do kupna nowego lokalu może zniechęcać cena, na którą składa się nie tylko wartość zakupu, ale też koszty wykończenia. Nie każdy też może sobie pozwolić na oczekiwanie na odbiór mieszkania. Poza tym nie wszędzie kupujący mają szansę na sięgnięcie do oferty deweloperów — 70 proc. budowanych przez nich mieszkań znajduje się w sześciu dużych polskich miastach, a budynki powstają najczęściej na obrzeżach metropolii. To wnioski z raportu Metrohouse i Expandera.
— Na rynku wtórnym można znaleźć sporo budynków w dobrze skomunikowanych dzielnicach lub nawet centrach miast. Nie trzeba też się martwić o drogi dojazdowe lub przystanki komunikacji miejskiej, co może być problemem w przypadku nowych osiedli na obrzeżach — mówi Jarosław Sadowski, ekspert ZFDF, Expander. Wybór mieszkań na rynku wtórnym jest większy niż na pierwotnym. Ale... — Chętni do kupna nieruchomości z drugiej ręki mogą znaleźć zarówno ruinę, jak i luksusowy apartament. Na rynku wtórnym na kupujących czeka sporo pułapek, o których warto pamiętać — komentuje Marcin Krasoń z Home Brokera. Na początek należy zweryfikować, czy sprzedający nieruchomość ma prawo do dysponowania nią i czy faktycznie jest osobą, za którą się podaje. Pomoże w tym przyjrzenie się aktowi notarialnemui księdze wieczystej. Oprócz prawa własności warto sprawdzić np. ewentualne służebności.
— Służebność osobista oznacza prawo do korzystania z nieruchomości przez osobę trzecią, czyli inną niż właściciel nieruchomości. Równie groźne może być tak zwane prawo dożywocia. Oznacza ono, że np. bliski sprzedającego może mieszkać w lokalu aż do śmierci, bez względu na to, kto jest właścicielem nieruchomości. Prawo dożywocia powinno być ujawnione w księdze wieczystej. Powinno, ale nie musi, warto więc zweryfikować stan prawny lokalu, przeglądając na przykład dokument nabycia prawa własności nieruchomości — tłumaczy Marcin Krasoń.
Kolejną sprawą ważną z punktu widzenia kupującego mieszkanie jest sprawdzenie, czy nie ciążą na nim zaległości wobec wspólnoty lub spółdzielni. O obciążeniu nieruchomości hipoteką można się dowiedzieć z księgi wieczystej, jednak brak zaległości z tytułu czynszu powinien już udowodnić sprzedający, przedstawiając zaświadczenie. Podobnie jest w przypadku dostawców mediów. W dniu podpisania ostatecznej umowy notarialnej w mieszkaniu nie powinno być zameldowanych lokatorów. Sprzedający musi to potwierdzić na piśmie. — Jeśli ma wyprowadzić się z mieszkania dopiero po podpisaniu aktu notarialnego, warto, by takie zastrzeżenie z konkretną datą znalazło się w akcie. Prawo w Polsce działa na korzyść lokatorów, więc kupując nieruchomość, w której ktoś jest zameldowany, narażamy się na spore ryzyko — ostrzega Marcin Krasoń.