Putin łączy Goldman Sachs z Panama Papers

Marek DruśMarek Druś
opublikowano: 2016-04-14 20:39

Prezydent Władimir Putin powiedział Rosjanom, że tzw. Panama Papers to próba wpłynięcia na zbliżające się w kraju wybory. Powiązał wyciek dokumentów z... Goldman Sachs.

Wyciek 11 mln dokumentów z firmy w Panamie unaocznił, jak elity finansowe unikają płacenia podatków. Tymczasem prezydent Rosji widzi to w kategoriach intrygi wycelowanej w jego kraj. 

Władimir Putin
Bloomberg

- Może wydawać się to dziwne, ale nie opublikowali fałszywych informacji o spółkach offshore. Nikogo nie oskarżyli o nic konkretnego. Tylko rzucili podejrzenia – powiedział Putin podczas tradycyjnego wystąpienia w telewizji, w trakcie którego odpowiadał na zgłaszane z całego kraju pytania Rosjan.

Putin przekonywał, że instytucje USA starają się wykorzystać prowokacje aby wpłynąć na wybory w Rosji, które mają odbyć się w 2018 roku. Stwierdził, że Goldman Sachs jest właścicielem spółki posiadającej niemiecki dziennik Sueddeutsche Zeitung, który dostał dokumenty z panamskiej firmy Mossack Fonseca. To nie jest prawdą, bo gazeta ta jest własnością niemieckiej rodziny oraz grupy medialnej bez powiązań z amerykańskim bankiem.

- To pokazuje jakiej jakości informacje otrzymuje – skomentował Gleb Pawłowski, były doradca Putina. - Chciał powiedzieć, że nie ma nic specjalnego w tych dokumentach, ale przekręcił to zgodnie ze swoim postrzeganiem świata – dodał.

Pawłowski uważa, że polityczne myślenie Putina zdominowane jest przez „totalną podejrzliwość”, co czyni go podatnym na manipulacje tych, którzy dostarczają mu informacje.