Remontowe będą prywatyzowane
Większość, stoczni remontowych to przedsiębiorstwa państwowe. W przyszłym roku MSP zapowiada prawdziwy boom prywatyzacyjny.
Jako jedna z pierwszych sprywatyzowana zostanie Morska Stocznia Remontowa Świnoujście. Agencja Prywatyzacji dopina właśnie transakcję sprzedaży, kandydatem do przejęcia firmy jest Stocznia Szczecińska.
— Powiązanie ze stocznią budowlaną uodparnia nas na dekoniunkturę na rynku remontów statków i może przysporzyć nowych zamówień na remonty —uważa Bogusław Marzec, prezes MSR Świnoujście.
Ogłoszony został także przetarg na doradcę prywatyzacyjnego dla szczecińskiej Gryfii, a w przyszłym roku prawdopodobnie zakończy się prywatyzacja Gdańskiej Stoczni Remontowej. Do przejęcia stoczni akces zgłasza spółka pracowniczo-menedżerska Invest REM.
Obok niskiej rentowności, branży nie sprzyja także kryzys na rynku frachtowym — armatorzy zawężają zakres prac remontowych do niezbędnego minimum, czekając na lepsze czasy.
— Obecnie zwrot kapitału z inwestycji w stocznie remontowe jest znacznie mniejszy, niż z inwestycji np. w przemysł lekki. W związku z tym raczej nie powstają nowe stocznie remontowe — mówi Paweł Prus, szef marketingu Gryfii
Niewątpliwym atutem polskich stoczni remontowych jest tańsza oferta od proponowanej przez firmy zachodnie (około 20 proc.).
— Mamy jednak poważnego rywala w postaci stoczni dawnego Związku Radzieckiego, które z kolei oferują o 20-25 proc. niższe ceny od naszch — stwierdza Paweł Prus.
— Z ofertą bałtyckich stoczni wiąże się jednak mniejszy potencjał techniczny, jakość usług jest niższa. Stocznie zachodnie z kolei dokonują modyfikacji bardziej skomplikowanych technologicznie niż nasze — dodaje Paweł Prus.
Nie oznacza to jednak, że nasze firmy dzieli od zachodnich przedsiębiorstw niewyobrażalna bariera. Skomplikowane remonty dużych jednostek (liniowców, wycieczkowców czy przebudowy przestarzałych jednostek), jakie odbywają się w stoczniach niemieckich czy fińskich, możliwe są także i u nas. Przy zdobywaniu nowych zleceń nie bez znaczenia jest jednak także swoisty obyczaj przyjęty przez armatorów.
— W Grecji żaden z armatorów nie wyremontuje statku w stoczni, która nie świadczyła usług dla innego armatora w tym kraju. Zadaniem dla krajowych stoczni jest więc wypracowanie odpowiedniej renomy — stwierdza Paweł Prus.
Remonty statków to usługi sezonowe z uwagi na prace konserwacyjno-malarskie, których nie można prowadzić zimą, przez co wydłuża się czas usługi. Ze względu na sezonowość i niską rentowność niektóre stocznie decydują się na zdywersyfikowanie działalności.
— W ciągu ostatnich lat znacznie spadła opłacalność remontów statków, a wzrosły trudności ze zdobyciem klienta. W firmie dużą wagę przywiązuje się do zdywersyfikowania produkcji — sumuje Bogusław Marzec, prezes MSR Świnoujście.
Cezary Pytlos