Obecnie na rynku terminowym w kontraktach listopadowych kurs ropy WTI rośnie o 8,6 proc. do 59,50 USD, a Brent o 9,8 proc. do 66,10 USD. Wcześniej kurs ropy WTI szedł w górę o ponad 10 proc., a Brent o ponad 11 proc.

Inwestorzy obawiają się zarówno bezpośrednich skutków ataków na instalacje saudyjskie, redukujących produkcję ropy przez Królestwo o połowę, jak i potencjalnego zakłócenia dostaw na jeszcze większą skalę jeśli dojdzie do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie.
- Choć w krótkim okresie bezpośredni wpływ na rynek może być ograniczony, powinno to odciągnąć rynek od jego niedźwiedziego cyklu makroekonomicznego i zwiększyć premię za ryzyko, ponieważ fundusze zmniejszają swoje krótkie pozycje – powiedział Chris Midgley, globalny szef analizy w S&P Global Platts.
W niedzielę wieczorem lokalnego czasu prezydent Donald Trump zatwierdził uwolnienie części ropy z rezerwy strategicznej, aby zapewnić zaopatrzenie rynku. Napięcie jednak nie słabnie, bo prezydent USA ogłosił na Twitterze, że „znamy winowajcę” ataku na instalacje w Arabii Saudyjskiej i „jesteśmy gotowi do odwetu”.
Do ataku na instalacje przyznali się rebelianci z jemeńskiego ruchu Huti. Amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo oskarżył jednak o przyczynienie się do niego wspierający ich Iran.
- Iran rozpoczął bezprecedensowy atak na globalne dostawy energii - mówił w sobotę Pompeo.