Ceny ropy naftowej na światowych giełdach paliw zniżkują lekko po rekordowych wzrostach w środę i czwartek - podają brokerzy. Wszystko wskazuje bowiem na to, że huragan Katrina oszczędzi wybrzeża Zatoki Meksykańskiej.
Baryłka lekkiej ropy WTI w dostawach na październik na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku staniała w piątek przed południem czasu londyńskiego w handlu elektronicznym o 29 centów, do 67,20 USD. Ropa Brent w Londynie na giełdzie paliw IPE staniała zaś w piątek o 52 centy, do 65,75 USD za baryłkę.
"Wiele wskazuje na to, że huragan oszczędzi główny obszar produkcji ropy w Zatoce Meksykańskiej i dlatego traderzy realizują zyski" - powiedział Tetsu Emori, główny strateg ds. surowców w Mitusi Bussan Futures w Tokio.
Emori ocenia, że w przyszłym tygodniu ceny ropy mogą spaść, bo do końca zbliża się sezon wakacyjny w USA, a to zmniejszy presję wywołaną malejącymi zapasami benzyny. Nie można jednak wykluczyć, że ceny ropy odbiją się i zdrożeje ona do ponad 70 USD za baryłkę. Na Florydzie huragan w nocy z czwartku na piątek przyniósł gwałtowne ulewy i wichury o prędkości dochodzącej do 129 kilometrów na godzinę. Wiatr wyrywał drzewa z korzeniami i zrywał dachy.
Ostatnie wzrosty cen na światowym rynku ropy wiążą się też z opublikowaniem w środę przez Stany Zjednoczone danych wskazujących na obniżanie się amerykańskich zapasów benzyny. Na dodatek w Chinach poinformowano, że w lipcu import ropy surowej do tego kraju osiągnął szczyt.
Sparaliżowanie wywozu ropy z Ekwadoru było jeszcze jednym z powodów nerwowości na światowych giełdach surowcowych i drożenia tego nośnika energii. Dobrą informacją dla rynków jest to, że protestujący w Ekwadorze, których działania doprowadziły do wstrzymania eksportu ropy naftowej z kraju, zawarli w czwartek porozumienie z firmami naftowymi.