Silnik Liftero znów poleci w kosmos. Start-up chce wejść w sektor obronny i na giełdę

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2025-09-11 20:00

Spółka kosmiczna chce w przyszłym roku zadebiutować na rynku NewConnect. Jej napędami i podsystemami interesują się firmy z branży zbrojeniowej.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie plany biznesowe ma Liftero
  • na jakich rynkach chce zaistnieć
  • kiedy zamierza zadebiutować na NewConnect
  • w jakich nowych branżach chce działać
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W ramach misji organizowanej przez SpaceX, firmę Elona Muska, na orbicie okołoziemskiej testowany jest silnik o nazwie Booster, umożliwiający satelitom manewrowanie w przestrzeni kosmicznej, stworzony w start-upie Liftero. To nie pierwsze kosmiczne osiągnięcie twórców firmy z Krakowa i nie ostatnie słowo, bo teraz w planach jest poszerzenie zakresu działania.

Napędy chemiczne i elektryczne

Przemysław Drożdż, dyrektor operacyjny Liftero, tłumaczy, że firma zajmuje się m.in. opracowywaniem systemów napędowych przeznaczonych dla satelitów o wadze od 40 do 500 kg. Spółkę założył w 2023 r. wspólnie z Tomaszem Palaczem, który jest teraz prezesem. Wcześniej razem studiowali mechatronikę na krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej. Już wtedy rozwijali technologie kosmiczne. Budowali rakiety sondujące oraz napędy do nich. Liftero wchłonęło wcześniej stworzoną przez nich spółkę Progresja Space, która działała na rynku od 2019 r. i realizowała kontrakty dla Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). W 2023 r. Liftero pozyskało pierwsze finansowanie od funduszy venture capital i opracowało od podstaw technologię ekologicznego napędu chemicznego. Teraz w planach jest rozszerzenie linii produktowej o napędy elektryczne.

Dyrektor podkreśla, że obecnie na rynku światowym średni czas oczekiwania na napędy stosowane w obiektach kosmicznych - od zamówienia do dostarczania – wynosi kilkanaście miesięcy, a Liftero potrafi wykonać potrzebny mechanizm w ciągu mniej niż sześciu miesięcy. Potwierdził to, sprzedając po raz pierwszy Boostera indyjskiemu OrbitAID Aerospace, firmie zajmującej się systemami przeznaczonymi do tankowania paliwa na orbicie. Urządzenie ma się znaleźć na orbicie w październiku.

– Po demonstracji orbitalnej naszego napędu, która odbyła się w marcu, ciągle spływają do nas zapytania. Dotychczasowa wartość zgłoszonych ofert to 23 mln EUR. Cykl sprzedażowy w branży kosmicznej trwa od sześciu do 18 miesięcy. Dlatego spodziewamy się zamiany tych ofert w konkretne kontrakty w przyszłym roku – zaznacza Przemysław Drożdż.

Kontrakty z ESA

Przychody spółki za ten rok, jak szacuje Przemysław Drożdż, wyniosą ok. 3 mln zł wobec kilkudziesięciu tysięcy złotych rok wcześniej, kiedy działalność Liftero była na etapie działań badawczo-rozwojowych (R&D). Źródłem tegorocznych przychodów będą realizowane przez spółkę kontrakty dla ESA. Obecnie Liftero prowadzi dwa o łącznej wartości 850 tys. EUR. Polegają one na dalszym rozwoju Boostera i technologii napędów elektrotermicznych dla dużych satelitów.

– Spółka ubiega się o kolejne kontrakty dla ESA, które w głównej mierze będą finansować dalszy rozwój naszych technologii. Są one atrakcyjne z perspektywy agencji. Nasz cel to rozwinięcie sprzedaży i komercjalizacja technologii w postaci realizowanych kontraktów dla podmiotów prywatnych. To otworzyłoby nam drogę do dalszego rozwoju biznesu – podkreśla Przemysław Drożdż.
Jego zdaniem w optymistycznym wariancie w 2027 r. spółka nie będzie już potrzebowała finansowania zewnętrznego, choć nie zamierza z niego rezygnować.

Perspektywiczne sektory i giełda

Liftero chce działać nie tylko w branży kosmicznej i oferować produkty i usługi integratorom satelitarnym. Widzi też możliwości wdrażania swoich technologii w sektorze obronnym i lotniczym.

– Prowadzimy zaawansowane rozmowy z firmami z tych sektorów i widzimy potencjał na współpracę, a także zapotrzebowanie na nasze napędy i podsystemy oraz technologie dronowe i rakietowe – podkreśla Przemysław Drożdż.

Na razie Liftero celuje w rynki europejskie. Za kilka lat chce mieć oddział w Stanach Zjednoczonych. Już teraz ma zapytania ofertowe od tamtejszych klientów. W grę wchodzą też kraje Ameryki Południowej, Azji i Indopacyfiku, w których jak podkreśla Przemysław Drożdż, cykl sprzedażowy produktów kosmicznych jest krótszy niż na pozostałych kontynentach.

Ostatnio inwestorzy indywidualni uwierzyli w szybki rozwój spółki i wyłożyli kilka milionów złotych, które według dyrektora w połączeniu z przychodami wystarczą na realizację obecnych planów. Ale spółka wybiera się też na rynek regulowany.

– Planujemy zadebiutować na NewConnect w przyszłym roku – mówi Przemysław Drożdż.

Okiem eksperta
Popyt na napędy będzie rósł w kosmicznym tempie
Grzegorz Brona
prezes Creotech Instruments, były prezes Polskiej Agencji Kosmicznej

Rynek kosmiczny rośnie bardzo szybko. Na orbicie jest już kilkadziesiąt tysięcy satelitów, a w najbliższych latach ich liczba wzrośnie kilkukrotnie. Wzrost ruchu powoduje zagrożenie zderzeniami. Większość satelitów będzie potrzebowała takiego czy innego sposobu zmiany orbity, będzie musiała dysonować napędami chemicznymi lub elektrycznymi. Na takie produkty rozwijane m.in. przez Liftero jest popyt. Będzie on rósł w najbliższych 5-10 latach. W tej perspektywie należy się spodziewać wzrostu na poziomie kilkuset procent. Rozwijany przez spółkę Booster to bardzo interesujący produkt, na który jest duże zapotrzebowanie. To jeden z nielicznych takich produktów dostępnych dla firm satelitarnych na europejskim rynku.