Początek listopada przynosi mocne osłabienie rosyjskiej waluty. Jej wycena spadła do ponad 80 za amerykańskiego dolara. To najniższy poziom od marca br.
Eksperci podkreślają, że rubel jest ofiara ponownego blokowania gospodarek w Europie, co będzie przekładać się na popyt na ropę, kluczowy surowiec w rosyjskim eksporcie.
Dodatkowa presję na rubla wywierają obawy związane z wynikami wtorkowych wyborów w Stanach Zjednoczonych, szczególnie przy wygranej pretendenta do objęcia Białego Domu, Joe Bidena. Powszechnie bowiem uważa się, że Rosja bardziej sprzyja bowiem reelekcji Donalda Trumpa.
Negatywnie na wycenę rosyjskiej waluty wpływa też przecena ropy, której notowania zeszły do najniższego poziomu od pięciu miesięcy implikowany systematycznym wzrostem produkcji surowca w Libii na co nałożyły się nowe obostrzenia związane z pandemią skutecznie hamujące popyt.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy rubel stracił już 7 proc. W poniedziałkowy poranek mocno nadal zniżkuje, aż o 1,3 proc. do 80,5575 za USD. To poziom bliski czteroletniego minimum, który został powtórzony w marcu br.
