Rynek pracy: niedobory kadrowe spowodują szersze otwarcie firm na imigrantów

PAP
opublikowano: 2025-01-28 18:16

Tak zwana zima demograficzna spowoduje, że w Polsce będzie za mało kierowców, lekarzy, magazynierów oraz budowlańców - czytamy w prognozie ministerstwa pracy na 2025 r. Zdaniem Yuriya Grygorenki z Gremi Personal, w wypełnieniu wolnych miejsc pracy może pomóc imigracja zarobkowa.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jak wynika z najnowszego badania "Barometr zawodów" na 2025 rok, przygotowanego przez Wojewódzki Urząd Pracy w Krakowie na zlecenie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, największy deficyt prognozowany jest w grupie zawodów związanych z pracą fizyczną, takich jak m.in. dekarz, kierowca, magazynier, mechanik, monter, operator sprzętu do robót ziemnych, robotnik budowlany i spawacz.

Pożądane zawody i kompetencje

"Śledzimy prognozy +Barometru zawodów+ od lat i co roku eksperci wskazują niemal tę samą grupę zawodów – połowa z nich to pracownicy fizyczni z kwalifikacjami. Niedobór takich kandydatów wynika stąd, że często nie odpowiada im obciążający fizycznie charakter pracy nierzadko wymagający wysiłku w trudnych i zmiennych warunkach atmosferycznych, długie godziny pracy, w przypadku kierowców również delegacje, a także wysoce niesatysfakcjonujący poziom płac" - wskazał Yuriy Grygorenko z międzynarodowej agencji zatrudnienia Gremi Personal.

Zauważył on, że w większości deficytowych zawodów kandydat powinien mieć doświadczenie, a także wykazać się uprawnieniami oraz umiejętnościami. "Zrekrutowanie takiego pracownika jest od co najmniej kilku lat równie trudne jak znalezienie wysokiej klasy specjalisty" – dodał.

Jak co roku w zestawieniu najbardziej deficytowych zawodów specjalistycznych znaleźli się lekarz, nauczyciel, opiekun osób zależnych, pielęgniarka i położna, specjalista od księgowości i rachunkowości oraz funkcjonariusz służb mundurowych.

Na kłopoty imigranci

"Niedobór wysoko wykwalifikowanej kadry w zawodach wymagających studiów i długiego stażu również nie jest zaskoczeniem, bo co najmniej kilka lat temu weszliśmy w okres tzw. zimy demograficznej – więcej osób przechodzi na emeryturę, niż absolwentów wchodzi na rynek pracy. Przy tym absolwent nie jest w stanie od razu zastąpić np. chirurga z 25 stażem pracy" - zaznaczył Grygorenko.

W ocenie eksperta Gremi Personal jedyną możliwością zapełnienia wakatów jest zatrudnienie migrantów zarobkowych, których jednak w przypadku wykwalifikowanych specjalistów trudniej sprowadzić, nie tylko z powodu zawiłych procedur związanych m.in. z nostryfikacją dyplomów, ale również dlatego, że zarobki, warunki pracy i życia w Polsce nie są tak atrakcyjne jak np. w Europie Zachodniej.

"Jedynym wyjściem z sytuacji jest otwarcie rynku pracy na migrację zarobkową w szerszym niż dotychczas zakresie, co jednak jest obarczone ryzykiem, na co wskazują kierunkowe dokumenty przygotowywanej przez rząd Strategii Migracyjnej. Wymaga to przede wszystkim wdrożenia programów zarządzania wielokulturowością promujących inkluzywność, równość i tolerancję, a także dopracowania kanałów komunikacji w wielu językach, czy jak to często robią duże międzynarodowe firmy przejścia na język angielski" – stwierdził Grygorenko.