Jeden z wątków skandalu sprzed lat doczekał się prawomocnego rozstrzygnięcia.
O 50 tys. zł zostały złagodzone grzywny nałożone na Arkadiusza Rybaka i Macieja Soporka w procesie spółki WGI Consulting, będącej częścią Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej (WGI). Mają teraz zapłacić 125 i 150 tys. zł za to, że od grudnia 2005 r. do maja 2006 r. w księgach rachunkowych podawali nierzetelne dane poprzez niewykazywanie ponad 10 mln USD (32 mln zł) ujemnego salda na amerykańskim rachunku spółki oraz niewykazywanie operacji związanych z zakupem zamiennych instrumentów dłużnych na kwotę ponad 10 mln USD.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Jeden z wątków skandalu sprzed lat doczekał się prawomocnego rozstrzygnięcia.
O 50 tys. zł zostały złagodzone grzywny nałożone na Arkadiusza Rybaka i Macieja Soporka w procesie spółki WGI Consulting, będącej częścią Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej (WGI). Mają teraz zapłacić 125 i 150 tys. zł za to, że od grudnia 2005 r. do maja 2006 r. w księgach rachunkowych podawali nierzetelne dane poprzez niewykazywanie ponad 10 mln USD (32 mln zł) ujemnego salda na amerykańskim rachunku spółki oraz niewykazywanie operacji związanych z zakupem zamiennych instrumentów dłużnych na kwotę ponad 10 mln USD.
Fotolia
Wysokość tej kary będzie dostateczną dolegliwością dla oskarżonych w ich obecnej sytuacji życiowej, dostosowana jest do stopnia szkodliwości społecznej i winy oskarżonych – uzasadniała Dagmara Pusz-Florkiewicz, przewodnicząca składu orzekającego Sądu Okręgowego w Warszawie.
Złagodzenie kary to konsekwencja uniewinnienia Arkadiusza Rybaka od zarzutu nie złożenia na czas wniosku o upadłość. Z ustnego uzasadnienia wyroku wynika jednak, że uniewinnienie to konsekwencja tego, że sąd pierwszej instancji uznał, że byli tego winni jednego konkretnego dnia – 9 lutego 2006 r. – a prokuratura i oskarżyciele posiłkowi choć domagali się w swoich apelacjach wyższych kar, tego wątku akurat nie podnosili. Zakwestionowała go za to obrona.
Przy braku apelacji prokuratury i oskarżycieli posiłkowych sąd musiał przyjąć popełnienie tego przestępstwa tylko 9 lutego, a skoro przypisujemy oskarżonym popełnienie kilka miesięcy później czynów w sytuacji grożącej niewypłacalności to powstaje logiczna sprzeczność. Nie można być w stanie niewypłacalności i stanie grożącej niewypłacalności – mówiła sędzia Dagmara Pusz-Florkiewicz.
Podkreśliła przy tym, że wbrew temu co uznał sąd rejonowy 9 lutego 2006 r. WGI Consulting była wypłacalna.
W tym samym procesie Maciej Soporek był jeszcze oskarżony wspólnie z Łukaszem Kaczorem o to, że w maju i czerwcu 2006 r., wobec grożącej spółce upadłości, poprzez przedterminowe umorzenie części obligacji uregulowali zobowiązania wobec 14 preferowanych wierzycieli na łączną kwotę prawie 3 mln zł.
Sąd okręgowy podtrzymał w tym wątku karę 14 miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Zwrócił też uwagę na konsekwencje powiązań między WGI i WGI Consulting oraz wzajemne zabezpieczenie dwóch rachunków założonych w amerykańskiej Wachovii Securities. Według sądu jeden służył do deponowania pieniędzy klientów WGI, a drugi aktywów samej WGI Consulting. Jednak ich powiązanie spowodowało, że swoje roszczenia wobec WGI Consulting Wachovia zaspokoiła z rachunku klientów WGI.
Dla Łukasza Kaczora to już drugi prawomocny wyrok w związku z działalnością w WGI. W sierpniu 2015 r. został prawomocnie skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata za nakłanianie jednego ze świadków do zatajenia prawdy podczas składania zeznań w postępowaniu administracyjnym dotyczącym WGI. Mimo drugiego wyroku do więzienia jednak nie pójdzie.
Na podstawie przepisów obowiązujących od 1 lipca 2015 r. poszedłby do więzienia, ale w tej sprawie akt oskarżenia został wniesiony wcześniej – tłumaczy Sonia Strzelecka z kancelarii radcowskiej Okolski, reprezentującej część klientów WGI.
Z trójki oskarżonych, na ogłoszeniu wyroku był tylko Maciej Soporek. Nie chciał jednak komentować wyroku.
Według różnych źródeł na inwestycjach z WGI 1,2-1,4 tys. osób straciło 250-300 mln zł. WGI działała od 1999 r. inwestując na rynku walutowym. Od 2005 r. miała licencję KPWiG (poprzedniczka KNF) na prowadzenie działalności maklerskiej, która została jej odebrana w 2006 r. w związku z zarzutem prowadzenia podwójnej księgowości. W radzie nadzorczej WGI i spółek zależnych zasiadali m.in. Bohdan Wyżnikiewicz, Richard Mbewe, Witold Orłowski, Henryka Bochniarz i Dariusz Rosati. Postępowanie upadłościowe domu maklerskiego zostało umorzone z braku pieniędzy.