Według informatorów agencji, największe chińskie rafinerie dokonują analizy ostatnich restrykcji nałożonych na eksport rosyjskiej energii, w tym niedawnych działań Unii Europejskiej. Wstrzymały zakupy niektórych ładunków spotowych, głównie ESPO, gatunku ropy pochodzącego z rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Stało się tak choć władze Chin oficjalnie sprzeciwiły się sankcjom ogłoszonym przez USA, które w ich ocenie „nie mają podstaw w prawie międzynarodowym”.
Bloomberg przypomina, że chińskie państwowe rafinerie sprowadzały drogą morską ponad 400 tys. baryłek rosyjskiej ropy dziennie. Według Kpler, to ok. 40 proc. całkowitego wolumenu dostarczanego tankowcami. Rosja dostarcza ropę do Chin również rurociągami.
- Dostawy do Chin spadną – prognozuje Michal Meidan, dyrektor programu badań nad energią Chin w Oxford Institute for Energy Studies. Uważa jednak, że import rurociągami prawdopodobnie będzie kontynuowany, biorąc pod uwagę, że płatności opierają się na systemie pożyczek, w którym nie uczestniczą zachodnie banki.
